Rysunek mego autorstwa |
Do stworzenia cosplayu użyłam:
- ok. 3,5m weluru w kolorze kobaltu (w świetle wpadający w błękit paryski)
- ok. 1,5m podszewki o kolorze brudnego cyjanu
- 1 pary rajstop w kolorze cyjanowym
- ok. 0,5m satyny w kolorze błękitu królewskiego (pas na dole sukni i doszycia na górze rękawów)
- ok. 60cm materiału lekko rozciągliwego na "wewnętrzne" rękawy o kolorze kobaltu (na złość zapomniałam nazwy tkaniny :c)
- białą perukę z grzywką, o dł. 100cm
- doczep (weft) biały o dł. 75cm
- kryształ z żyrandolu
- farbki do twarzy firmy Snazaroo (kolory: "turkus" [choć poprawnie to cyjan], "sky blue" [kobaltowy], czarny)
- cienie do powiek w odcieniach ciemnego niebieskiego
Nazwy odcieni niebieskiego użytych w poście znajdziecie tutaj.
Perukę starałam się przekolorować za pomocą spreju do farbowania włosów, niestety z miernym skutkiem (nie miałam wyczucia, przez robiłam momentami zbyt mocne plamy).
Sama metoda na uczynienie fryzury niczym Niebieska Królowa była następująca: wpierw złożyłam weft na pół i go zszyłam u góry, następnie złożyłam go raz jeszcze na pół, by mieć gęstszą "pętlę", i ponownie zszyłam. Rozczesałam go, po czym wszyłam go do peruki - mniej więcej w okolicach uszu na peruce (nieopodal grzywki).
Osobiście korzystałam z tego poradnika. Od razu jednak zaznaczam, że sklejone końce pasm wzmacniałam sztywnym papierem i kropelką, gdyż same wstążki i włosy trzymały się słabo. (i tak koniec końców włosy zaczęły się "zsuwać" zza papieru :/)
Jeśli chodzi o klejnot, to są 2 metody do jego zrobienia - za pomocą żywicy lub transparentnego papieru (prawdopodobnie zrobię o tym oddzielny post). Ja miałam to szczęście, że udało mi się odnaleźć najtańszy zamiennik do utworzenia kamienia - mianowicie kryształ z żyrandolu, który był sprzedawany, wraz z innymi, na Jarmarku Dominikańskim (ogółem polecam wszelkie targi staroci, tudzież jarmarki, gdyż tam można znaleźć wiele przydatnych rzeczy do cosplayu).
W przypadku stroju miałam utrudnione zadanie - wpierw musiałam poprawnie określić, jakiego typu jest owa suknia (wahałam się między kolumną a "syrenką"), a następnie przetworzyć wykrój tak, by pasował do postaci, a także i do mojej figury. Ostatecznie wykrój tworzony był intuicyjnie. Jeśli chodzi natomiast o pelerynę, to krój był dość prosty, gdyż był to zwykły prostokąt 1x1,5m.
Pierwsza rada - nigdy, przenigdy nie zaczynajcie szyć dzień przed imprezą/konwentem! Nie tyle, że wasz strój będzie miał wiele niedoróbek, to możecie także czegoś nie skończyć (w moim przypadku były to rękawy niedoszyte do sukni).
Druga rada - ile kupić materiału na strój? Jeśli chodzi o główny materiał (tu - welur), to warto wziąć miarę 2x nasz własny wzrost. Dodatkowo warto dokupić ok. 1m dodatkowy do peleryny materiału. Osobiście polecam wam welur, gdyż jest to tańsza wersja aksamitu - jest zrobiona ze sztucznych włókien, jednak w dotyku jest ona bardzo przyjemna. Jeśli chodzi o podszewkę - sama nie używałam jej zbyt wiele, jedynie do rękawów i peleryny, czyli miejsc będącymi widoczne na zewnątrz. Welur jest też bardzo ocieplającym materiałem, więc nie polecam wychodzić w tejże sukni w lecie.
Trzecia rada - rajstopy zamiast farb. Ta opcja jest o wiele bardziej przystępna, gdyż farby dość łatwo brudzą materiały, a także (szczególnie Snazaroo po kontakcie z wodą) potrafią schodzić. Zamiast malować dekolt oraz dłonie, polecam obszyć te miejsca materiałem do rajstop. Tu jest link do jednego z poradników, jak zrobić rękawiczki z rajstop.
Pierwszy protip - jeśli nie macie pojęcia, jak poprawnie narysować wykrój tułowia pasujący do waszego ciała, to najłatwiej jest go wziąć z własnej koszulki! Najlepiej jest, gdy ta koszulka nie ma rękawów, wtedy łatwiej jest odrysować tak wykrój. Koszulkę składacie na pół, przykładacie do papieru i obrysowujecie. Czemu na pół? Zwykle wykroje są połowiczne - takie łatwiej jest symetrycznie odbić potem na materiale. Osobiście też polecam wycinać złożony na pół materiał względem wykroju, wtedy jeszcze prościej jest wyciąć idealny krój.
Drugi protip - jeśli nie jesteście tak bardzo wprawieni w szycie (jak ja), to warto dodać sobie max. 5cm marginesu do swoich wymiarów. W razie czego łatwiej jest taki strój zwęzić, niż go poszerzać ;)
Do samego stroju warto się porządnie przysiąść min. 1-1,5 miesiąca przed planowanym wyjściem w nim. Maksymalnie można nawet szykować rok przed :) Jeśli ktoś szuka jakiś dobrych książek dla początkujących krawców, to polecam książkę Szycie jest łatwe od Burda Style.
Jeśli chodzi o makijaż - inwencja twórcza :) Można wzorować się na oryginalnej postaci, bądź tak jak tu czy tu dodać trochę stylizacji artystycznej.
Efekt? Mimo iż ja sama widziałam i wiedziałam o sporych błędach, to ludzie mnie wręcz chwalili za kostium :)
Tak więc to tyle ode mnie w kwestii tegoż cosplayu. Jeśli macie pytania - piszcie śmiało w komentarzach, a ja postaram się na nie odpowiedzieć.
Do zobaczenia w kolejnym poście.
Adieu!
Fajnie ci wyszedł ten cosplay, jestem ciekawy co wymyślisz następnym razem :P
OdpowiedzUsuńOjejku, ale śliczny cosplay
OdpowiedzUsuń