17 października 2019

Kosmiczne Kamyki - Rozdział 6


Perły lecąc w kierunku bliżej nie znanym.

Czarna Perła: To co teraz gdy Zielona jest już uwolniona spod ucisku Czarnej? 
Tygrysia Perła: Sama nie wiem, może gdzieś się osiedliły razem? 
Czarna Perła; Gdzieś zdała od Homewordu co? 
Tygrysia Perła: Tak, dokładnie, może nauczę się uprawy roślin, czytałam kiedyś w archiwum o tym. Nie wdaje się to trudne…
Czarna Perła: Najpierw to musimy zgubić Pluton… cały czas siedzi nam ba ogonie. *perla przewraca oczami.*

Pluton cały czas leciała za Perłami nie wyczuwając w ogóle podstępu Fosil.

Pluton: Gdzie one tak lecą… Nie ważne, jak je dorwę zostanie z nich miazga.

Perły zwiększyły obroty i zastanawiały się jak mogą zgubić Pluton, było to nie lada wyzwanie, bo ta stosunkowo blisko nich była. Klejnoty zaczęły się obawiać, ze Pluton może je dorwać.

Czarna Perła: I co teraz?? 
Tygrysia Perła: Musimy prysnąć…. 
Czarna Perła: A gdyby tak… 
Nagle statek się zatrząsł, Perły spojrzały, a to statek Pluton próbował przejąć ich statek.
Tygrysia Perła: Fuck. 
Czarna Perła: Choć szybko!

Czarna łapie za rękę Tygrysią i biegnie, rozbrzmiał dźwięk dobijania się do włazu wejściowego, Perły biegły ile sił im starczyło. Po chwili właz pękł, a Pluton kolejnym kopnięciem wyważyła wejście.

Pluton: Czyje strach!

Pluton szła śmiejąc się pod nosem, kroczyła, a odgłos jej kroków rozchodził się w całym statku. Perły ukryte w składziku modliły się, żeby tam nie zajrzała. Pluton weszła do kokpitu pilota.
Pluton: Gdzie one są?!

Perły siedząc ściśnięte w składziku.

Tygrysia Perła:Chyba jest przy panelu sterującym…. 
Czarna Perła: Choć!

Perły korzystając z chwili nieuwagi wymknęły się i przeszły na bardziej zaawansowany statek Pluton. Pobiegły prosto do sterowni.

Tygrysia Perła:Nie polecimy tym, potrzebna autoryzacja tej suki. 
Czarna Perła: Hmmm.

Po chwili było słychać idącą Pluton.

Czarna Perła: musimy uciekać, bo będzie z nami krucho!

Perły pobiegły do kapsuły ratunkowej, załadowały się do niej i niezwłocznie wystrzeliły, po statku rozszedł się dźwięk śluzy i wystrzelonej kapsuły.

Pluton: Chwila, ja znam ten dźwięk! One tu są! 

Pluton biegnie, lecz jest już za późno, kapsuła rozpłynęła się w przestrzeni kosmicznej.

Tygrysia Perła:Udało się! 
Czarna Perła: Ona będzie nas tropić, aż wyłapie i porozbija. To tresowany pies Czarnej Diament. 
Tygrysia Perła: Musimy być czujne j gotowe na starcie z nią…. 
Czarna Perła: Oj tak… 
Tygrysia Perła: To co, lecimy tak w nieznane… 
Czarna Perła: Noo tym się nie da sterować.

Kapsuła na początku mknęła, po pewnym czasie w oddali Perły zaobserwowały eksplozje, był to ich statek, którym leciały. Kapsuła sunęła  lecz czym dalej się oddalała tym bardziej zwalniała, aż w pewnym momencie zaczęła po prostu dryfować w przestrzeni.

Tygrysia Perła: Oszaleje chyba tutaj, zdane na łachę losu… 
Czarna Perła: Było nie wykradać klejnoty Zielonej Diament, to byśmy grzały nasze klejnoty w pałacu Czarnej… 
Tygrysia Perła: No i co tylko tego oczekiwałaś od życia? Nic więcej? Żadnych wrażeń? Żadnych doznań?? 
Czarna Perła: Potajemne spotkania z tobą dawały mi gammę doznań.


Perła zachichotała i przytuliła się do Tygrysiej. 

Czarna Perła: Moje życie bez ciebie nie miało by sensu wiesz? 
Tygrysia Perła: Uważaj bo się jeszcze połączymy, a tutaj jest mało miejsca. Hihihi 
Czarna Perła: Mogło by to rozwalić naszą kapsule huh.

Perły siedziały wtulone w siebie i spoglądały przez okno w  kosmos  na zewnątrz.

Czarna Perła: Ładne te gwizdy… 
Tygrysia Perła :Nom, napiła bym się czegoś… 
Czarna Perła spojrzała na Tygrysią. 
Czarna Perła: Może zabrzmi to dziwnie, ale mam jedną z nalewek dla Czarnej Diament. 
Tygrysia Perła: Ooooo! 
Czarna Perła: No nasza Diament lubi sobie czasem chlupnąć ten syf wytworzony z klejnotowego pyłu. 
Tygrysia Perła: Dobra, dawaj to, raz się żyje… A tutaj i tak nie wiadomo co nas czeka.

Perła wyciągnęła z klejnoty nalewkę.
Klejnoty nalały sobie do szklanych naczyń płyn i wypiły.


Tygrysia Perła: Chyba nic nam po tym nie będzie?

Nagle Czarna Perła złapała się za szyje, Tygrysia zaczęła panikować.

Tygrysia Perła:: Co ci jest? Co jest?

Po chwili Tygrysia tez złapała się za gardło. Klejnoty zauważyły, że ich świetlista forma zaczyna krystalizować się i zastygać. Z oczu Czarnej pociekły kilka łez gdy cała zamieniła się w kryształową figurę, a zaraz po niej Tygrysia. Więc Perły dalej dryfowały w przestrzeni kosmicznej będąc dwiema ładnymi figurami. Mijały sekundy, minuty, godziny, a nawet lata dryfowania po kosmosie kapsuły z Perłami, aż nagle na szalupę natkną się statek zwiadowczy pilnujący przestrzeni kosmicznej Neapolii, układu gwiezdnego, który za wszelką cenę chciał być odseparowany od niszczącej cywilizacji Homewordu.

Nefryt: Pani, zobacz tam jest jakaś Kapsuła. 
Szmaragd: Przeskanuj ją. 
Nefryt: Już się robi. Perydoty! Słyszałyście rozkaz Pani. 
Perydoty: Już o czcigodna Nefryt.


Klejnoty uruchomiły laser skanujący, po chwili miały już wyniki. 

Perydot2: Analiza wykryła, jakieś organiczne pozostałości na powierzchni kapsuły, stanowczo była na planecie gdzie jest flora. 
Nefryt: To mnie nie interesuje, co tam jeszcze macie? 
Perydot1: Dodatkowo, jakieś dwa klejnoty, ale zdaje się, że są unieruchomione. Chwila to dwie Perły. 
Szmaragd: Ściągamy je! 
Nefryt: Tak jest!

Po chwili na pokładzie statku były już Perły. Do nich podeszła Nefryt, a po chwili i Szmaragd. Klejnoty mogły zaobserwować dwie totalnie unieruchomione Perły, niczym wysuszone z życia mumie.

Szmaragd: O zgrozo, co się im stało? 
Nefryt: Czy rozsadę będzie ściągać je do stolicy? 
Szmaragd: Chyba nie stanowią zagrożenia.

Szmaragd wyciągnęła dłoń i pokryła Perły bańką która miała je zabezpieczyć, a klejnoty uchronić przed ewentualnym zagrożeniem.

Szmaragd: Już Diamenty sobie zdecydują, co chcą zrobić z tymi przybyszami.


Klejnoty obrały kurs na planetę centralną gdzie był pałac diamentów. 

Perydot1: Myślisz, ze mogą być z Homewordu? 
Perydot2: Po ubiorze wyglądają jak by były z układu Neolit. 
Perydot1: W sumie… Homewordzkie Psy się tam raczej nie zapuszczają…

_________________________________

Ostatnie kilka rozdziałów wiem, że może trochę szybko udostępniłem, jest to wynikiem tego, że chciałem sprawnie i szybko przenieść to opowiadanie na tego bloga.

Miłego czytania <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To Perydot odpowiada za komentarze na blogu, więc nie radzę, by dochodziło w nich do kłótni.