Perły lecąc w kierunku
bliżej nie znanym.
Czarna Perła: To co teraz gdy Zielona
jest już uwolniona spod ucisku Czarnej?
Czarna Perła; Gdzieś zdała od
Homewordu co?
Tygrysia Perła: Tak, dokładnie, może nauczę się uprawy roślin, czytałam kiedyś w
archiwum o tym. Nie wdaje się to trudne…
Czarna Perła: Najpierw to musimy
zgubić Pluton… cały czas siedzi nam ba ogonie. *perla przewraca oczami.*
Pluton cały czas leciała
za Perłami nie wyczuwając w ogóle podstępu Fosil.
Pluton: Gdzie one tak lecą… Nie ważne, jak je dorwę
zostanie z nich miazga.
Perły zwiększyły obroty i
zastanawiały się jak mogą zgubić Pluton, było to nie lada wyzwanie, bo ta
stosunkowo blisko nich była. Klejnoty zaczęły się obawiać, ze Pluton może je dorwać.
Czarna Perła: I co teraz??
Tygrysia Perła: Musimy prysnąć….
Czarna Perła: A gdyby tak…
Nagle statek się zatrząsł,
Perły spojrzały, a to statek Pluton próbował przejąć ich statek.
Tygrysia Perła: Fuck.
Czarna Perła: Choć szybko!
Czarna łapie za rękę
Tygrysią i biegnie, rozbrzmiał dźwięk dobijania się do włazu wejściowego, Perły
biegły ile sił im starczyło. Po chwili właz pękł, a Pluton kolejnym kopnięciem
wyważyła wejście.
Pluton: Czyje strach!
Pluton szła śmiejąc się
pod nosem, kroczyła, a odgłos jej kroków rozchodził się w całym statku. Perły
ukryte w składziku modliły się, żeby tam nie zajrzała. Pluton weszła do kokpitu
pilota.
Pluton: Gdzie one są?!
Perły siedząc ściśnięte w
składziku.
Tygrysia Perła:Chyba jest przy panelu
sterującym….
Czarna Perła: Choć!
Perły korzystając z chwili
nieuwagi wymknęły się i przeszły na bardziej zaawansowany statek Pluton.
Pobiegły prosto do sterowni.
Tygrysia Perła:Nie polecimy tym,
potrzebna autoryzacja tej suki.
Czarna Perła: Hmmm.
Po chwili było słychać
idącą Pluton.
Czarna Perła: musimy uciekać, bo będzie
z nami krucho!
Perły pobiegły do kapsuły
ratunkowej, załadowały się do niej i niezwłocznie wystrzeliły, po statku
rozszedł się dźwięk śluzy i wystrzelonej kapsuły.
Pluton: Chwila, ja znam ten dźwięk! One tu są!
Pluton biegnie, lecz jest
już za późno, kapsuła rozpłynęła się w przestrzeni kosmicznej.
Tygrysia Perła:Udało się!
Czarna Perła: Ona będzie nas tropić,
aż wyłapie i porozbija. To tresowany pies Czarnej Diament.
Tygrysia Perła: Musimy być czujne j gotowe
na starcie z nią….
Czarna Perła: Oj tak…
Tygrysia Perła: To co, lecimy tak w
nieznane…
Czarna Perła: Noo tym się nie da
sterować.
Kapsuła na początku
mknęła, po pewnym czasie w oddali Perły zaobserwowały eksplozje, był to ich
statek, którym leciały. Kapsuła sunęła lecz czym dalej się oddalała
tym bardziej zwalniała, aż w pewnym momencie zaczęła po prostu dryfować w
przestrzeni.
Tygrysia Perła: Oszaleje chyba tutaj,
zdane na łachę losu…
Czarna Perła: Było nie wykradać
klejnoty Zielonej Diament, to byśmy grzały nasze klejnoty w pałacu Czarnej…
Tygrysia Perła: No i co tylko tego
oczekiwałaś od życia? Nic więcej? Żadnych wrażeń? Żadnych doznań??
Czarna Perła: Potajemne spotkania z
tobą dawały mi gammę doznań.
Perła zachichotała i przytuliła się do Tygrysiej.
Czarna Perła: Moje życie bez ciebie
nie miało by sensu wiesz?
Tygrysia Perła: Uważaj bo się jeszcze
połączymy, a tutaj jest mało miejsca. Hihihi
Czarna Perła: Mogło by to rozwalić
naszą kapsule huh.
Perły siedziały wtulone w
siebie i spoglądały przez okno w kosmos na zewnątrz.
Czarna Perła: Ładne te gwizdy…
Tygrysia Perła :Nom, napiła bym się
czegoś…
Czarna Perła spojrzała na Tygrysią.
Czarna Perła: Może zabrzmi to dziwnie,
ale mam jedną z nalewek dla Czarnej Diament.
Tygrysia Perła: Ooooo!
Czarna Perła: No nasza Diament lubi
sobie czasem chlupnąć ten syf wytworzony z klejnotowego pyłu.
Tygrysia Perła: Dobra, dawaj to, raz się
żyje… A tutaj i tak nie wiadomo co nas czeka.
Perła wyciągnęła z
klejnoty nalewkę.
Klejnoty nalały sobie do szklanych naczyń płyn i wypiły.
Klejnoty nalały sobie do szklanych naczyń płyn i wypiły.
Tygrysia Perła: Chyba nic nam po tym nie
będzie?
Nagle Czarna Perła złapała
się za szyje, Tygrysia zaczęła panikować.
Tygrysia Perła:: Co ci jest? Co jest?
Po chwili Tygrysia tez
złapała się za gardło. Klejnoty zauważyły, że ich świetlista forma zaczyna
krystalizować się i zastygać. Z oczu Czarnej pociekły kilka łez gdy cała
zamieniła się w kryształową figurę, a zaraz po niej Tygrysia. Więc Perły dalej
dryfowały w przestrzeni kosmicznej będąc dwiema ładnymi figurami. Mijały
sekundy, minuty, godziny, a nawet lata dryfowania po kosmosie kapsuły z
Perłami, aż nagle na szalupę natkną się statek zwiadowczy pilnujący przestrzeni
kosmicznej Neapolii, układu gwiezdnego, który za wszelką cenę chciał być
odseparowany od niszczącej cywilizacji Homewordu.
Nefryt: Pani, zobacz tam jest jakaś Kapsuła.
Szmaragd: Przeskanuj ją.
Nefryt: Już się robi. Perydoty! Słyszałyście rozkaz Pani.
Perydoty: Już o czcigodna Nefryt.
Klejnoty uruchomiły laser skanujący, po chwili miały już wyniki.
Perydot2: Analiza wykryła, jakieś organiczne pozostałości na
powierzchni kapsuły, stanowczo była na planecie gdzie jest flora.
Nefryt: To mnie nie interesuje, co tam jeszcze macie?
Perydot1: Dodatkowo, jakieś dwa klejnoty, ale zdaje się, że są
unieruchomione. Chwila to dwie Perły.
Szmaragd: Ściągamy je!
Nefryt: Tak jest!
Po chwili na pokładzie
statku były już Perły. Do nich podeszła Nefryt, a po chwili i Szmaragd.
Klejnoty mogły zaobserwować dwie totalnie unieruchomione Perły, niczym
wysuszone z życia mumie.
Szmaragd: O zgrozo, co się im stało?
Nefryt: Czy rozsadę będzie ściągać je do stolicy?
Szmaragd: Chyba nie stanowią
zagrożenia.
Szmaragd wyciągnęła dłoń i
pokryła Perły bańką która miała je zabezpieczyć, a klejnoty uchronić przed
ewentualnym zagrożeniem.
Szmaragd: Już Diamenty sobie
zdecydują, co chcą zrobić z tymi przybyszami.
Klejnoty obrały kurs na planetę centralną gdzie był pałac
diamentów.
Perydot1: Myślisz, ze mogą być z Homewordu?
Perydot2: Po ubiorze wyglądają jak by były z układu Neolit.
Perydot1: W sumie… Homewordzkie Psy się tam raczej nie zapuszczają…
_________________________________
Ostatnie kilka rozdziałów wiem, że może trochę szybko udostępniłem, jest to wynikiem tego, że chciałem sprawnie i szybko przenieść to opowiadanie na tego bloga.
Miłego czytania <3
Miłego czytania <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To Perydot odpowiada za komentarze na blogu, więc nie radzę, by dochodziło w nich do kłótni.