Czy mamy tu jakiś piekarzy? Nawet jeśli nie to może ktoś skusi się na przygotowanie tych niezwykłych kryształowych ciasteczek. Albo chociaż zgłodnieje.
To typ ciasteczek, w których liczy się nie tyle smak, co wygląd. I trzeba przyznać, że wyglądają zacnie. Moim ulubionym jest chyba ciasteczko Garnet. Chociaż wszystkie mają ciekawie przenikające się kolory.
Ktoś z komentujących słusznie zauważył, że jedzenie ich to prawie jak rozbijanie klejnotów. Ałć
Fajnie wyglądają te ciastka zainspirował mnie ten post i w czwartek chyba takie zrobie
OdpowiedzUsuńmmm... jadłabym
OdpowiedzUsuń