Po dłuższej przerwie, pora na kolejny post z tej serii!
Kiedy zaczęłam pisać post pierwszy z tej serii… przyszło mi do głowy pytanie. Jak zrobić to w sensowny sposób? Przedstawić oba naraz? Przedstawić najpierw postacie? Czy może jednak wydarzenia? Ostatecznie zdecydowałam się na to pierwsze.
Welp! Zacznijmy więc przygodę! Będę porównywać postaci pod względem ich charakteru i roli w serii, ale też pod względem historii.
Postanowiłam, że historię głównej bohaterki opiszę dość dokładnie, reszta zaś pozostanie krótka. Tę sekcję podzieliłam ostatecznie na dwie części - kolejna część za tydzień. Tak miało być oryginalnie, kiedy to historia i postacie były osobno, ale zrobimy to troszeczkę inaczej - wybaczcie mi. Dzisiaj zajmiemy się więc bardziej historią tych ważniejszych klejnotów, a potem designami i życiorysami tych, których nie omówiłam.
Tak jak zawsze, uwaga na spoilery i enjoy.
Główny bohater / Rebeliant
Phosphophyllite /Steven Universe
Wielu z was, szczególnie osoby, które oglądały obie serie, mogą stwierdzić, że poza tym, że obie to postacie są protagonistami to nic ich nie łączy. Nic bardziej mylnego! W gruncie rzeczy Phos to trochę Steven, gdyby podjął kilka złych decyzji.
Okej, więc… może tym razem odpuszczę sobie opisywanie obu historii i skupimy się na HnK - co zrobił Steven wszyscy wiemy.
Phosphophyllite “urodziła się” około 300 lat przed rozpoczęciem wydarzeń z mangi/anime. Jako jeszcze młody klejnot została nauczona języka. Szybko jednak okazało się, że materiał, z którego jest zrobiona Phos jest po prostu słaby i nie nadaje się ona do walki - jest to bardzo podobne do sytuacji Stevena. “Nie, Steven, nie umiesz korzystać z mocy, jesteś za słaby - nie będziesz się bił.”
Przez swój brak siły została swego rodzaju odrzutkiem. Nigdy nie zahartowana w walce pozostała dziecinna. Nie miała pojęcia o niektórych sprawach, nikt jej nic nie mówił, bo była nieważna (Tu również można to przyrównać do sytuacji Stevena - oboje są dziecinni, wszyscy traktują ich niepoważnie, przez co ci się tak zachowują).
“W tamtych czasach, byłam jak dziecko, pełna wybujałych fantazji. Dziwne, ale… zazdroszczę tamtej sobie.”
Phos o sobie w przeszłości
Tak więc, z braku rzeczy do roboty, Phos zostaje przydzielone zadanie - ma zrobić encyklopedię wszystkich rzeczy na wyspie.
Po drodze Phos podejmuje kilka złych decyzji - traci w ich wyniku nogi, a potem i ręce. Te zostają zastąpione odpowiednio: agatem i stopem złota i platyny.
W wyniku utraty rąk, ona i Antarc wyruszają po wcześniej wspomniany stop. Antarc zostaje porwana i rozbita na drobne części na oczach Phos, która nie zdołała jej jednak uratować.
Pozostawia to ogromną traumę u Phos (sytuacja podobna z sytuacją Steven vs Jaspis - Steven czuje się winny, widzi w całej sytuacji swoją winę. Dodatkowo pozostają miraże - Steven widzi Jaspis w Mindful Education, tak jak Phos, która zdaje się widzieć - urojonego - ducha Antarc.)
“Antarc, Ghost [Quartz], tak czy siak dobrze.”
Phos, nie zdając sobie sprawy z tego, co robi, psuła się pod wpływem wspomnień o Antarc.
Ze względu na możliwości, jakie dały jej nowe kończyny, Phos zostaje przydzielona do walki - dostaje własny miecz, jest odważna, walczy, jednak dręczą ją wyrzuty sumienia.
Wtedy też Phos zdaje sobie sprawę z tego, jak podejrzany jest Kongo-sensei - osoba, która do tej pory była niezachwianym, nieosiągalnym wzorem.
---- tu zaczynają się spoilery z mangi ----
Phos postanawia porozmawiać z wrogami klejnotów - Lunarianami. Chce się dowiedzieć prawdy, co kończy się kolejną tragedią - Lunarianie atakują, Ghost Quartz stara się obronić Phos i kończy na Księżycu, tak jak Antarc. Phos musi więc dźwigać kolejny ciężar.
Każde kolejne wydarzenie sprawia tylko, że Phos coraz bardziej się pogrąża. Ostatecznie, traci własną głowę, która zostaje łupem Lunarian. Reszta klejnotów decyduje, że przyczepią jej więc oni głowę Lapis Lazuli - klejnotu, zabranego na Księżyc na długo przed narodzinami Phos.
“Nie uszkodziłaś swojej twarzy, kiedy dotknęłaś jej gołymi rękoma. To pokazuje, że inkluzje [mikroorganizmy żyjące w klejnotach] dały sobie radę. Przyczepienie głowy Lapis zakończyło się sukcesem.”
Kolejna część ciała zastąpiona. Czy to dalej Phos?
Phos po otrzymaniu głowy Lapis śpi przez 100 lat. Mimo okropnych wypadków, nie zmienia zdania - wciąż chce porozmawiać z Lunarianami. Zostaje zabrana na Księżyc, gdzie dogaduje się z księciem Lunarian. Dowiaduje się też, że każdy, kto został złapany, został też zmielony na drobne kawałeczki. Phos wraca na Ziemię, aby namówić resztę na bunt - według Lunarian, powrót niektórych utraconych przyjaciół klejnotów może być możliwy. Udaje jej się to, po części. Kilka klejnotów wyrusza wraz z nią, reszta zostaje na Ziemi.
Rozpoczyna się wojna o rację - Ziemia popiera Kongo, a Księżyc - Phos.
Mniej więcej w tym momencie kończy się historia Phos, manga nie jest obecnie długa.
Skupmy się jednak na aspektach tej historii. Jak już wspominałam, Phos w gruncie rzeczy jest Stevenem, który podjął po drodze kilka złych decyzji. Początkowo naiwna, szybko spoważniała, po stracie swoich kończyn. Przypomina to sytuację Stevena po odcinku “Jailbreak”, kiedy nie chce on już narażać nikogo na niebezpieczeństwo i powoli zaczyna poważnieć.
Steven po wydarzeniach w pierwszym sezonie dość mocno się podłamał.
Klejnot z mangi wykazuje też umiejętności, które trochę przypominają umiejętności Stefana - nasza bohaterka potrafi rozmawiać z innymi rasami, czego reszta jej społeczności nie wykazuje. Po straceniu kończyn staje się też niezwykle silna.
Z tego co mi wiadomo, póki co nie ma oficjalnego, kolorowego artu z najnowszym wyglądem Phos. Żeby wam to jednak zobrazować - teraz wygląda tak. Nie zapominajmy też o nogach z agatu.
Wiele jest podobieństw także w motywach obu postaci - Steven przez bardzo długi czas chciał po prostu dowiedzieć się prawdy o swojej mamie - Rose. Phos natomiast doszukuje się prawdy o swoim opiekunie - Kongo-sensei. W obu przypadkach droga do prawdy, którą chcą poznać kończy się raczej traumatyzująco, jednakże prawda zostaje odkryta.
Zdrajca / Sprzymierzeniec
Kongo-sensei / Rose Quartz
Bardzo często stosuje się też tłumaczenie - “Adamant”. Jako, że lubię i “Kongo”, i “Adamant”, będę ich używała naprzemiennie.
Kongo jest czymś o czym lubię mówić. Jego historia jest naprawdę, naprawdę ciekawa. Stworzony został przez ludzi jako maszyna, która w gruncie rzeczy, miała im zapewnić życie wieczne… w niebycie, Niebie.
“Mimo wszystko, jest to niesamowicie potężna machina przeznaczona do destrukcji, potrafiąca oddzielić ludzkie ciało od czystej duszy.”
Książę Lunarian o Adamancie
To co jednak jest ciekawe w postaci Kongo i to czym się dzisiaj zajmiemy ma też związek z jego… dwulicowością. Początkowo poznajemy go jako nauczyciela, osobę, która jest dla klejnotów jak ojciec.
Podobną rolę pełniła Rose dla Kryształowych Klejnotów. Dzielna liderka, która jednak okazuje się być zdrajczynią. I w obu przypadkach prawda nie jest czarno-biała.
Rose kochała ludzi i klejnoty całym sercem. Nie chciała dla nich źle, starała się zakończyć kolonizację Ziemi, przez co jednak musiała poświęcić swoje dawne życie, jako Różowej Diament.
“I know, it's silly. But then I started to notice that you grow.”
W podobny sposób Adamant kochał klejnoty. Nie wiadomo, dlaczego przestał czyścić ludzkie dusze i modlić się, ale wiemy, że nie ma złych intencji względem tych, którzy go obecnie otaczają.
Obie postaci dzielą jednak wspólną cechę - są postrzegani jako zdrajcy, ktoś kto gra na dwa fronty. W przypadku HnK sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana.
Wzór
Kongo-sensei / Biała Diament
Mamy tutaj dwie zupełnie różne rzeczy, prawda? Przed chwilą mówiłam, że Kongo jest jak Rose, a teraz okazuje się być jak Biała Diament. Dlaczego?
Analizując Białą Diament, jej charakter, jej zachowanie, a także biorąc pod uwagę wypowiedź Rebecci Sugar w podcaście, możemy śmiało stwierdzić, że Biała widzi samą siebie jako wzór. Rebecca powiedziała, że dla samej Diament, jest to logiczne - samą siebie uznaje za stan neutralny, coś co jest, światło, a wszystkich wokół siebie za gorszą wersję niej samej.
“Now they are brilliant! Now they are perfect! Now they are ME!!”
W ciągu ostatnich pięciu odcinków Biała niejednokrotnie pokazała nam, co potrafi zrobić. Jej mocą jest “ulepszanie reszty”, bo myśli, że tak jest lepiej. Nie jest to jednak zdrowe myślenie.
Kongo, z drugiej strony… jest totalnym przeciwieństwem Białej.
“Wzięcie na siebie roli waszego mentora było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem.”
Kongo nigdy nie chciał władzy - jest raczej pacyfistyczny. Mimo to, uczył klejnoty i zarządzał nimi, niczym ojciec.
Mimo to, Adamant służy za podobny wzór. Wspominałam już, że klejnoty nakładają na siebie puder, prawda? Wszystko przez Czerwony Diament, która chciała być taka, jak Kongo. Kształty klejnotów zawdzięczamy zaś samemu Adamantowi, który zaraz po tym, jak znajdzie nowi wytworzony klejnot, kształtuje go nożykiem, aby wszystkie wyglądały podobnie.
Czerwony Diament, pierwszy klejnot, prosi Kongo o to, żeby pomalował jej “skórę” na swoje podobieństwo.
Czy możemy uznać więc Białą i Adamanta za ten sam rodzaj wzoru? Moim zdaniem i tak, i nie. W społecznościach klejnotów oboje zajmują wysokie stanowiska i oboje są tym wzorem do naśladowania. Jednakże, Kongo chce nie widzi siebie jako dobrego wzoru (o czym wspomina wyjawiając klejnotom swój sekret o maszynie do oddzielania duszy), a jego zmiany dotyczące klejnotów są czysto kosmetyczne i mają na celu wprowadzić równość.
Biała, natomiast, ma dziwną i raczej chorą mentalność, połączoną z ciągłym wmawianiem sobie, że jest idealna.
Wrogowie
Lunarianie / Homeworld
Rolę wrogów w HnK i SU pełnią odpowiednio: Lunarianie i Homeworld. Mimo tego, że możemy znaleźć wiele podobieństw pomiędzy tymi dwoma, Homeworld i ludzie Księżyca bardzo się różnią.
Lunarianie
Według legendy, klejnoty, Admirabilis (rasa żyjąca pod wodą, przypomina nieco klejnoty) i ludzie Księżyca powstali z człowieka. Krótko mówiąc, Admirabilis są ciałem człowieka, klejnoty jego kością, a Lunarianie pełnią rolę duszy. Jest to zapewne przenośnia, co do tego, że ludzie zwyczajnie ewoluowali i teraz są trzema różnymi gatunkami.
Lunarianie mają duży związek z wcześniej wspomnianą rolą Adamanta. Są oni bowiem duszami, które nigdy nie dostały się do krainy wiecznego spokoju, nawiedzają więc Kongo, aby w końcu pomodlił się za nie i dał im tę szansę.
Adamant wraz z Shiro, psem Lunarian.
Lunarianie mają więc przed sobą cel - porwać każdy klejnot, którego ich “machina” chroni, przemielić i ostatecznie pokryć całą powierzchnię Księżyca skrzącymi się odłamkami, tak aby ich Kongo zapłacił za nieposłuszność.
Sprawia to, że ludzie Księżyca są z punktu widzenia głównej bohaterki po prostu źli, szczególnie, że nie zna ich zamiarów. Umacnia to też rolę Adamanta jako swoistej Rose - opuścił swoich, żeby bronić kogo innego.
“Zakładamy, że druga strona jest wypełniona pustką, że składa się ze spokojnej nicości. Ale tylko czyste dusze, oczyszczone ze wszystkiego, co zbędne, mogą tam wstąpić. Dla oczyszczenia, modlitwy od żywych ludzi są wymagane. Skupisko zmutowanych dusz, które nigdy nie dostały modlitw, utknięci na Księżycu… tym właśnie jesteśmy. Lunarianami.”
Aechmea, książe Lunarian o “życiu po życiu”
Homeworld natomiast chce powiększać swoje zasoby o coraz to nowsze planety, tworząc swoje imperium. Mimo wszystko, zarówno Lunarianie, jak i Homeworld w ostateczności okazuje się nie być aż tak złe, zdolne do zmiany i współpracy, którą główny bohater prędzej czy później nawiązuje.
Odizolowana
Shinsha / Lapis Lazuli
Ostatnimi czasy często słucham muzyki ze Stevena Universe - to naprawdę dobry stuff. A jak już o tym wspominam, to powiem, że That Distant Shore po niemiecku brzmi ślicznie.
Shinsha i Lapis czują się odizolowane od reszty - obie przeżyły niejako “kwarantannę”. Lappy przez długi czas tkwiła w lustrze, Sha przez otaczającą ją rtęć, nie może zbliżyć się do innych klejnotów. Jej moc nie jest w pełni pod kontrolą - rtęć, co prawda, Shinsha ujarzmić potrafi, ale w gruncie rzeczy nie może się jej pozbyć, przez co ucieka w miejsca, gdzie nikt jej nie znajdzie i bierze samotne, nocne patrole. Odcina się od reszty, skupia się niejako na sobie.
W przypadku Lapis jest jednak inaczej. Odcina się ona bardziej dlatego, że boi się walk, nie potrafi się zaaklimatyzować. Mimo wszystko, obie postacie są pod względem tego odrzucenia podobne.
Dia / Ametyst
Nie miałam pojęcia jak nazwać role Diamentu i Ametyst. Obie, w gruncie rzeczy, pełnią dość podobną rolę, mimo różnego charakteru.
To co mają wspólnego to życie w cieniu innych. Ametyst przez cały czas żyła w cieniu Granat, Perły i Rose. Już w sezonie pierwszym możemy zauważyć, że ma niską samoocenę i dużo kompleksów ze względu na bycie… nieidealną, małą.
“I never asked to be made!”
Dia czuje coś podobnego. Od zawsze stoi w cieniu Bort - silniejszej i lepszej. To Bort załatwia każdą sprawę, jest silna i doskonale planuje atak. Diament jest piękna, ale szybko kruszy się w walce. Sama Bort prawie nigdy nie chwali Diamentu, a jedynie karci ją za jej technikę walki. Wszystko to sprawiło, że Dia czuje się gorsza, niechciana.
“Te historie o Księżycu nie są dla mnie straszne. Chcę tam iść. Nie ma tam Bort.”
To, co jeszcze łączy Diament i Ametyst to ich wsparcie dla głównego bohatera. Dia jest jedyną, która martwi się o Phos, tak jak Ametyst jest pierwszą osobą, która zdaje sobie sprawę, z problemów Stevena związanych z najnowszymi faktami. Obie potrafią wspierać.
----------------------------------
Tak więc, moi mili, tym kończymy dzisiejszy post. Mam nadzieję, że się podobało i dozoba za tydzień!
Wszystkie panele z mangi wzięłam z Kissmanga.com
No to se zaspoilerowałam mangę xd
OdpowiedzUsuńAle pewnie i tak bym wolała te informacje dostać w wersji anime, która jest o niebo lepsza, piękniejsza i bardziej ułożona od mangi :P