Dziś poznamy Heliotropa od Janfona Pierwszego.
Od autora:
Klejnot i wygląd:
Blisko dwumetrowy, wyraźnie umięśniony. Skóra koloru ciemnozielonego. Jego gładki o kształcie łzy klejnot leży pośrodku szyi.
Nosi on dopasowany, koloru jasno-seledynowego uniform (design dzielony z perydotami) z podłużnym pasem z symbolem czterech diamentów. Jego prawe ramię jest stworzone z minerału, którego dane wcześniej pobrał (kamień, szmaragd, obsydian itp.). Twarz o kwadratowej szczęce, nosie o gładkim zaokrągleniu i parą czerwonych oczu. Jego włosy są ciasno zawiązane na tyle głowy w samurajski kitek.
Broń:
Heliotrop może przywołać swój hełm z prostymi rogami, który jest blisko niezniszczalny i odbija każdy cios. Składa się z okrywającej głowę podstawy i czterech rozkładanych płyt z nieosłoniętym otworem na oczy.
Zdolności:
Oprócz standardowych zdolności jak transformacja, przywoływanie broni i używanie teleportów, Heliotrop ma również unikalne zdolności:
Tkanie minerałów
Heliotrop potrafi pobrać dane o dowolnym minerale planety i następnie go "tkać", tzn. kontrolować za pomocą mocy klejnotu. Jego prawe ramię, zależnie od danego minerału, zmieni wygląd - może lśnić czystym szmaragdem albo być napęczniałe od chropowatego kamulca. Charakterystycznymi użyciami tkania jest rzucanie dużymi pociskami bądź kulami i tworzenie silnych barykad. Heliotrop w pojedynkę nie może tkać rzeczy ponad jego miarę, jak góry albo wieżowiec.
Pobieranie energii
Wszelkie istoty żyjące zawierają w sobie energię, która zasila klejnot Heliotropa. Po kwiatuszek mleczaka do innego klejnotu, którego ciało jest w stanie regeneracji, ich energia może zostać użyta do nadania innej rzeczy żywej. Bez energii, Heliotrop traci siły i słabnie. Jego ulubionym źródłem takiej energii jest kwas chlebowy.
Żołądek od magmy
Heliotrop ma wbudowany w siebie woreczek produkujący zapas magmy. Przeważnie używana jest przy konstrukcji - heliotropy bojowe nauczyły się nią spluwać. Dlatego, gdy Heliotrop przemawia, jego oddech jest zawsze ciepły i bucha gorącymi oparami. Zastępuje układ pokarmowy.
Ekspertyza w walce wręcz
Heliotrop był trenowany do walki przeciwko rebeliantom. Nie używa on żadnej broni białej ani palnej, zamiast tego miesza on swoje sztuki walki z tkaniem minerałów, tworząc dewastujące kombinacje. Jego styl walki jest podobny do Hung Gar Kung Fu.
Historia:
Heliotrop był z początku wiernym żołnierzem, którego wytrenowano do bycia dowódcą swego oddziału - heliotropów bojowych, eksperymentalnej odmiany klejnotu stworzonej w odpowiedzi przeciwko rebeliantom. Dowodził dobrze podczas walki, a walczył jeszcze lepiej, jednakże nie dało mu to za wiele, gdy ich atak na świątynię Kryształowych Klejnotów skończył się porażką. Podczas ewakuacji swojego oddziału z wybrzeża, na którym toczyła się ich walka, Heliotrop został pozostawiony na pastwę losu i zmuszony do ucieczki przed Granat i gromadzącą się hordą rebeliantów. Zgubiwszy ich w lesie, prędko ukrył się w odnalezionym pustym od środka baobabie. Tam przetrwał Pieśń Korupcji i jednocześnie ustanowił swój nowy dom.
Jego hart ducha zmętniał po stresie doświadczonym na przegranej wojnie, przez co zaczął bardziej polegać na własnym rozumie niż sile mięśni. Nauczył się przemieszczać się od cienia do cienia i bez zbędnego wysiłku polował na potrzebne rzeczy. Pogodziwszy się ze swoim losem, Heliotrop postanowił nauczyć się więcej o środowisku, w jakim żył, poprzez obserwowanie życia ludzkiego. Odpłaciło mu się teraz, klejnot zdolny jest ukradkiem chodzić po wielkich miastach. Czuł się nawet komfortowo pośród ludzi. Chodzenie pośród tłumów pomagało mu z poczuciem odosobnienia, jakiego długo doświadczał.
Do swego baobabu wprowadzał liczne zmiany zależnie od okresów ewolucji: od stołów szamańskich i maczug, nietypowych artefaktów, indiańskich dzieł sztuki, aż po europejskie nowości okresu nowożytności i współczesności. Czas współczesności był okresem największych zmian w Heliotropie. Telewizory, filmy, muzyka i fast-food przyciągnęły uwagę znużonego Heliotropa, który prędko zapełnił swój baobab "przywłaszczoną" elektroniką. Kwas chlebowy, wyborny trunek, stał się jego nowym źródłem energii, dzięki któremu porzucił polowanie. Od drugiej połowy dwudziestego wieku Heliotrop zamknął się w swoim domu. Wojna i Homeworld przestały być częścią jego życia.
Do czasu, kiedy niedaleki wybuch zdjął jego oczy z telewizora. Zielona kulista kapsuła wylądowała pośrodku pola i wyrobiła spory krater w rzędach pszenicy. Heliotrop przez moment mógł zobaczyć na niebie opadający statek kosmiczny, dymiącą zieloną dłoń. Wszystkie wspomnienia sprzed wojny zaczęły wracać do jego umysłu i zmotywowały go do działania.
Cuchnący nieświeżością, mający uniform pobrudzony czarnym napojem, Heliotrop poczuł, że musiał się zacząć z czystą kartą. Oczyścił ubranie, odnowił zmysły i mięśnie do dawnej formy, w planach mając chęć dowiedzieć się o planach Homeworld. To wszystko, podążając za uciekającą Perydot. Śledził ją przez niezliczone dni na drodze do odległego teleportera. Odnalazłszy się wraz z nią w Przedszkolu, wyjawił się z cienia. Okazało się, Perydot o nim wiedziała - analizowała ona dogłębnie historię klejnotów na Ziemi i słyszała o jedynym pozostałym heliotropie. Razem złączyli siły i pozostał jej ochroniarzem, kiedy ona zajmowała się przeglądem placówki. Z trudem ukrywał swój sentyment do niej - uznawał ją za osobę, która rozbudziła w nim dawny potencjał i chwalił ją za to. Wtem, Kryształowe Klejnoty zaatakowały ich i duet rozdzielili się. Od tamtego dnia Heliotrop przyrzekł sobie, że będzie starał się jeszcze raz z nią spotkać i - kto wie - może nawet zaprzyjaźnić.
Po długim czasie szpiegowania Kryształowych Klejnotów dosyć późno odkrył, że złapały Perydot i trzymały ją w stodole. W dzień, który chciał uratować, jedyne co odnalazł to szeroki idący w dół ziemi krater i masę złomu wokoło. Heliotrop był zdziwiony - czekał w niedowierzaniu aż coś się stanie, ale koniec końców powrócił do lasu, najgorszy scenariusz w myślach. Był zawiedziony, że nie przybył wcześniej, zanim wielkie wiertło ruszyło w głąb Ziemi. Czy może jego lęk przed Granat, Perłą i Ametyst trzymał go przed tym.
Parę dni potem napotkał Perydot idącą samotnie z dala od stodoły. Wyszedł się z nią przywitać, ale uśmiech zszedł mu z twarzy, widząc niepewność w jej oczach na jego widok. Od ich ostatniego spotkania Perydot drastycznie się zmieniła i teoretycznie nie była już po jego stronie. Nie mogła mu już ufać. Heliotrop zauważył jej zawahanie i pokazał się jej od swojej dobrej strony, wyjaśnił jej swój plan ratunku. Perydot wyjaśniła mu ostro, że nie potrzebowała już jego pomocy - ich rozmowę nagle przerywa nadciągający statek rubinów, przez który kolejny raz muszą się rozdzielić.
Kiedy Klejnoty grają z rubinami w bejsbola o wysoką stawkę, Perydot przypomina sobie Heliotropa. Sądziła, że była nieuczciwa wobec niego i powinna zobaczyć, czy on aby też się zmienił, jak ona. Postanowiła ukradkiem zajść do jego baobabu. Perydot odnalazła miejsce Heliotropa, kiedy akurat żalił się nad sobą i zdążył już pobrudzić uniform, który nie tak dawno wyczyścił. Rzucił z frustracji butelką o ścianę, kiedy zauważył, że nie był sam. Wstyd spowijał ich rozmowę dopóki Perydot i Heliotrop nie znaleźli wspólnego gruntu. Bowiem od tamtego czasu, Heliotrop dawno przestał wierzyć w powrót do Homeworld i toteż przestał służyć Diamentom, stał się neutralny. Z drugiej strony nie chciał przyłączyć się do Kryształowych Klejnotów, żywiąc do nich urazę, a w szczególności do Granat. Stoczył z nią raz pojedynek i potem uciekał przed nią, przecie. Perydot, wierząc w jego słowa, postanowiła pomóc mu przezwyciężyć tę wrogość i poszli z powrotem do stodoły, ignorując jego przeczące prośby. Za tego czasu konflikt z rubinami dobiegł już dawno końca.
O dziwo, stodoła była pusta. Wtem Granat zaskoczyła ich od tyłu, oparta o framugę wejścia. Jak się okazało, nie zapomniała ona ich walki na wojnie, z której Heliotrop uciekł, kiedy sytuacja nie była po jego stronie. Postanawiają dokończyć ten pojedynek. Za tego czasu reszta Klejnotów dołączyła do nich i spoglądała, kiedy oni potyczkowali się na pięści i metalowe rękawice. Ich starcie było wyrównane, wyczerpujące, trwało długo. Szarpali się za ubrania, podstawiali nawzajem nogi, siłowali. Ostatecznie skończyło się nokautem obojga, prysli po zadanych sobie jednocześnie ciosach.
Heliotrop "obudził się" w baobabie. Pojedynek otworzył mu oczy, przytoczył całą wojnę z Rebelią na prawej flance, jego ucieczkę. Te poczucie nostalgii zwiodło jego myśli na spacer. Złapał za hełm i wywędrował na wybrzeże obok świątyni, gdzie niegdyś walczył o przetrwanie i następnie uciekał ze strzałami wbitymi w plecy. Pełen pamięci o dawnych czasach i nowych chęci, Heliotrop postanowił naprawić portal, który pozwalał mu na transport do tego odległego o lata świetlne Homeworld. Nie zdołałby dokonać tego samemu, potrzebował wsparcia Perydot. Z początku odmawiała pomysłowi Heliotropa, ale po dłuższym czasie przekonała się do niego. Podczas ich wspólnej pracy uczucie między nimi stopniowo rosło z sympatii do pełnej wzajemnej ufności.
Koniec końców, portal nie był im potrzebny. Nie, kiedy rubiny powróciły ze swoim statkiem.
Co się wydarzyło po jego przejściu do Homeworld? - w skrócie mówiąc, Heliotrop poznaje te miejsce w nowym świetle i w każdym możliwym ujęciu. Dużo się zmieniło od jego ostatniego czasu tam.
Charakter:
Heliotrop zaczynał jako dowódca oddziału - miał do wszystkiego taktyczne podejście, a kiedy dochodziło do ratowania jego kamratów, brawurowo stawał w obronie. Dopiero kiedy zauważał brak przewagi po swojej stronie, Heliotrop tracił odwagę i zaczynał się wycofywać z pola walki, prowadzony wyuczonymi technikami jak sobie radzić w trudnych sytuacjach.
Pięć tysięcy lat później po Rebelii, Heliotrop zamienił się w kanapowca. Jego instynkty wojenne zmętniały pod wpływem gorzkiego kwasu chlebowego, od którego się uzależnił. Kultura ziemska była dużą influencją na nim: zaczął używać ich gwary, wtrącał makaronizmy, referencje. Zrobił się też dowcipny, bardziej rozmowny.
Wystarczyła tylko jedna iskra motywacji, jednakże, ażeby wrócił do formy. Tym razem brawura zamieniła się miejscami z przesadną ostrożnością, martwiąc się co Homeworld na niego gotował.
Co do związków, Heliotrop przy innych zachowywał się nadal jak żołnierz. Starał się tak utrzymać swój wizerunek.
Ciekawostki
- Heliotropy bojowe miały wszystkie mieścić swój klejnot na głowie, żeby hełm mógł skutecznie go chronić. Okazało się w postprodukcji, że umiejscowienia klejnotu nie zdołano w pełni zatrzymać i u jednego wylądował na szyi. "Jego problem" - uznano wtedy.
- Heliotrop odznacza się silnym germańskim akcentem, który akcentuje jego wrzący baryton.
- Jest uzależniony od kwasu chlebowego, po którym beka buchającymi płomykami.
- Design Heliotropa jest luźno oparty na Samuraju Jacku, szczególnie z kształtu głowy i fryzury.
- Prawie że wszystko, co znajduje się w jego domu, zostało przywłaszczone.
- Heliotrop nie ma kablówki, jedyne co ogląda to kasety VHS i stare teledyski
- Pomimo swojej siły fizycznej i roli weterana wojennego, Heliotrop jest częściej widziany rozleniwiony na kanapie.
- Fuzja Heliotropa z Perydot tworzy Heliodor
- Ma bardzo sceptyczne podejście do wchodzenia do supermarketów (szczególnie po ostatnim incydencie).
- Na samiusienkim jego początku istnienia był stworzony na podstawie Tremor'a z serii Mortal Kombat oraz Sven'a z Dota 2.
- Najobszerniejszy OCek w moim uniwersum jak na razie.
Kilka słów ode mnie:
Kolejne bardzo dobre OC. Jest tak jak spodziewałam, brak jakichś dziur fabularnych czy logicznych, historia bardzo dobrze opowiedziana, a moce bardzo interesujące (szczególnie ta moc tkania). Jedno mnie tylko zdziwiło. Mianowicie skąd w lesie przy Beach City wziął się baobab? I to pusty? To typowo pustynne drzewo i nawet jeśli znalazłoby się w takim miejscu, to raczej byłoby bardzo żywotne, bo amerykańskie (bo Beach City leży z tego co pamiętam w Ameryce Północnej) sprzyjałoby takiemu drzewu, ponieważ jest tam więcej wody i bardziej przystępny klimat. Ale to jedno co mi tak uwierało podczas czytania. Wygląd także mi się podoba, ta kiteczka nadaje Heliotropowi takiego uroku. A jeszcze fajniej moim zdaniem wygląda w otwartym hełmie.
Praktycznie cały opis Heliotropa mi się podoba, więc daję mu 10/10, bo ten baobab nie był aż tak istotny, by odpierać punkt lub pół punktu. Wielkie dzięki za przysłanie tego OC i zachęcam do komentowania.
Swoje OC i gemsony można podsyłać na adres bloga: redakcjadbc@gmail.com koniecznie wpisując swój nick i informacje zawarte w tym poście.
Nim przeczytałam o tym OC, moja pierwsza myśl: Samurai Jack :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą postać sama w sobie świetna, sama walnęłabym mu 10/10 za wszystko.
Chociaż zainteresowała mnie jego "znajomość" z Peridot (tutaj wstawić taktyczny lennyface).
Wielkie propsy dla autora tej postaci!
Samurajski kitek mnie rozwalił!
OdpowiedzUsuńCzy nie ma o nim przypadkiem jakiegoś krótkiego opowiadania?
OdpowiedzUsuń