Na podium znalazła się Perła, postać która przeszła
przemianę nie tylko z odcinka na odcinek, ale także następującą w czasie
dziania się wydarzeń z serialu – od Rebeliantki, przez troskliwą opiekunkę, po
dumną Perłę.
Pierwszą rzeczą, która wyraźnie odznacza się w Perle to jej
dyscyplina i wdzięk. Jest zorganizowana, schludna i bardzo lubi pouczać czy też
się wymądrzać. Szczególnie to ostatnie dla wielu było niezwykle drażniące.
Perła zachowywała się jak stereotypowa, nadopiekuńcza matka (która wraz z Ametyst tworzy super fuzję - Opal *-*).
Dużą zmianę w
postrzeganiu tej postaci wprowadził odcinek „Trener Steven”. Wreszcie widzimy,
że powód jej zachowania nie wynika jedynie z charakteru, ale z ogromnego
pragnienia stanowienia wzoru dla Stevena. Przemawia do nas to, jak bardzo tego
pragnie. No właśnie, jeśli jest coś, co jest ważne dla Perły to dobrze o tym
wiemy. Bo taka jest ta postać, bardzo egzaltowana. Jej pragnienia są
skrajnościami, jak czegoś chce to do bólu. Widzimy to w odcinku „Wyścig
Kosmiczny”. Perła tak bardzo chcę ponownie ujrzeć kosmos, że przez moment nawet
nie myśli o koszcie, jaki może ponieść decydując się na to. Nawiasem mówiąc,
bardzo lubię ten odcinek, gdyż przedstawia zamkniętą historię, za to ładnie
ukazuje postać oraz relacje między Perłą a Stevenem.
W sumie jej zachowanie jako matki zaczyna wzbudzać coraz
więcej sympatii i stanowi także element komiczny tej postaci. Łączy to np.
odcinek „Test”. Z jednej strony bawi nas to, jak Perła wygadała się o tym, że
misja była testem dla Stevena. Jej próba odkręcenia tego jest wręcz
rozczulająca, a to jak bardzo jej zależy na tym by Steven w siebie wierzył
wręcz chwyta za serce.
Mam wrażenie, że do momentu „Miecz Rose” tylko w taki sposób
rozpatrujemy Perłę. Dopiero ten odcinek sprawia, że widzimy inny aspekt jej osobowości
i przeszłości. Także rzuca to nowe światło na jej relacje ze Stevenem. Sam
nawet stosunek do otaczającej ją rzeczywistości staje się niejasny. Nie wiemy
czy opiekuje się Stevenem ze względu na Rose czy może wynika to z faktycznej chęci
czuwania nad Stevenem, nie wiemy jaki jest jej stosunek do samej Ziemi, skoro może być
uformowany przez jej dawną miłość. Osobiście uważam, że wszystko najpierw
wynikło z Rose, później samo się ukształtowało.
I tak np. trenowanie Connie. Jak dla mnie jest to jedna z
najistotniejszych (nowszych) kwestii, które wpłynęły na Perłę. Dobrze wiemy, że
Perła chciała i chce być wzorem dla Stevena. Możliwość bycia nauczycielem
Connie, jej mistrzem, była jak spełnienie marzeń. Co więcej, Steven dużo
bardziej stanowi indywidualność, gdyż magia i walka nie są dla niego niczym
nowym. Natomiast dla Connie to wciąż jest to nieznany teren. To wręcz idealna
okazja by wykreować postać Connie tak jak chce tego Perła, a nawet na swoje
podobieństwo. Można to wręcz nazwać swojego rodzaju terapią, możliwością
odreagowania i przelania wszystkiego na drugą osobę. Choć zmienianie Connie w
gotowego do najwyższych poświęceń rycerza nie jest najlepsze, to finał jest
szczęśliwy – Perła rozumie, że może nauczać i szkolić Connie, ale nie ma nad
nią władzy. Co więcej rozumie znaczenie zdrowej relacji, jaka jest między
Stevenem a dziewczyną. Następuje katharsis, które pozwala Perle ponownie
trzeźwo myśleć. Jednak Connie pozostaje uczennicą Perły, co bardzo dobrze
wpływa na obie postacie.
Niestety następuje załamanie relacji między Klejnotami.
Dzieje się to w odcinku „Wołanie o Pomoc”. Kolejne chore pragnienie Perły
negatywnie odbija się na Drużynie. Przez parę kolejnych odcinków Perła cierpi,
a my nie wiemy po której stronie powinniśmy stanąć i czy w ogóle którakolwiek
jest słuszna. Jest nam przykro z powodu Perły, jednak rozumiemy zdenerwowanie Granat. Wszystko zostaje naprawione w odcinku „Przyjaźń”. Perła wyjawia swoje
motywy chęci bycia Sardonyks. W odcinku „Rycerz Connie” mówiła o tym jak Rose
sprawiała, że czuła się dobrze. Teraz gdy jej nie ma czuje się bezsilna, wręcz
bezużyteczna.
Z jednej strony Rose miała dobry wpływ na naszą Perełkę, z
drugiej jednak widzimy jak wraz z odejściem Rose, zostało zniszczone jej
poczucie własnej wartości. Teraz musi je odbudować.
Kolejny wpływ na naszą postać ma
złapanie Peri i wspólna próba uratowania Ziemi. W odcinku „Powrót do Stodoły” Perydot traktuje Perłę tak jak byłaby traktowana w Homeworldzie.
Kto wie do jakiego filmu nawiązuje ta scena?
Jednak nasza Perła jest już świadoma swoich możliwości, tego jak silną i niezwykłą jednostką jest. Podkreślam, że jednostką, bo to właśnie było jej problemem – niemyślenie o sobie jako wartościowej jednostce. Z hukiem (prawie dosłownie, mocno przywaliła Peri) udowadnia, że już nie jest Perłą której hierarchia nadała miejsce, ale Perłą która sama decyduje o tym kim jest.
złapanie Peri i wspólna próba uratowania Ziemi. W odcinku „Powrót do Stodoły” Perydot traktuje Perłę tak jak byłaby traktowana w Homeworldzie.
Kto wie do jakiego filmu nawiązuje ta scena?
Jednak nasza Perła jest już świadoma swoich możliwości, tego jak silną i niezwykłą jednostką jest. Podkreślam, że jednostką, bo to właśnie było jej problemem – niemyślenie o sobie jako wartościowej jednostce. Z hukiem (prawie dosłownie, mocno przywaliła Peri) udowadnia, że już nie jest Perłą której hierarchia nadała miejsce, ale Perłą która sama decyduje o tym kim jest.
Nie mogłabym nie wspomnieć o odcinku „Last One Out of Beach City”. Czy może to być przełom? Czy Perła wyleczyła się z Rose? Nie, widać to dobrze po tym, jak bardzo Mystery Girl podobna jest do Rose. Ale oznacza to, że jest ktoś inny, kto może przykuć jej uwagę, a kto tak naprawdę nie jest Rose. No i Perełka staje się pewniejsza siebie, bardziej przebojowa, a nawet nieprzewidywalna. Nie jest zaprogramowana by zachowywać się tak, a nie inaczej, potrafi zaskoczyć nawet siebie. W ostatniej bombie mogliśmy zobaczyć zwieńczenie jej przemiany.
Widzimy, że wciąż boli ją wspomnienie Rose, która z niszczyła RD, ale mimo to wyrusza by uratować Grega. Tak, Grega którego jeszcze jakiś czas temu ledwo znosiła. Potrafi znieść upokorzenie i tymczasowo wrócić do roli typowej Perły, a jednocześnie umie utrzeć nosa stojącej wyżej Agat. I to jeszcze w jak uszczypliwy, zgrabny i genialny sposób! Dobrze widać, że sprawia jej to nie małą przyjemność.
Podsumowując, nasza Perełka zmieniła się. I to bardzo. Jej postać
rozkwitła, zarówno z odcinka na odcinek, jak i wraz z historią dziejącą się w
serialu. Z jednej strony złagodniała, ale jednocześnie nabrała pazura i pewnego
dystansu - do otaczającej ją rzeczywistości, do swojej przeszłości i do samej
siebie.
Na koniec krótki komiks z postacią, która pojawi się w następnym poście z serii ;)
...że aż rymowania się zachciało :D
OdpowiedzUsuńTo jakby jeszcze było mało
OdpowiedzUsuńteż swoje zdanie dodam śmiało,
że mnie też ciut zamurowało
z jaką wprawą niesłychaną
tę analizę napisano.
Przyszła ochota na wiersze wielka
OdpowiedzUsuńNie karżdy wszak ją zapamięta
Perła cudnie życie prowadzi
A ja ciekawa gdzie mi wiersz zawadzi
Śmiem to nazwać rymowanką
Bo na wiersz się nie nadaje
A ja wam właśnie pomysł na konkurs daje!
Miłego
to co ta za film z tą rzucającą peri?
OdpowiedzUsuń"Nowe szaty króla" ;)
UsuńWielce mnie uradowało,
OdpowiedzUsuńŻe wam tak się spodobało :’)