Ostrzegam! To co tutaj przeczytacie bezpowrotnie zmieni wasze postrzeganie wszechświata. Nie odpowiadam za wszelkie szkody psychiczne jakich doznacie podczas lektury.
Piszę te słowa z ogromnym wysiłkiem mych zmysłów. Gdybym oznajmił, że padłem ofiarą przypadku, złośliwego zbiegu okoliczności, który sprawił, że dotarłem do takich a nie innych wniosków, być może by mi ulżyło. Być może nawet komuś zrobiłby się mnie żal. Jednak nie mogę kłamać. O nie! Tutaj i teraz jest miejsce wyłącznie na prawdę. Całą prawdę...
Historia dokonanych prze zemnie złowrogich rewelacji zaczęła się niewątpliwie dość przypadkowo. Otóż w kolekcji Fanartów nr 42, wstawiłem ten oto gif:
Splot mimowolnych myśli sprawił, że mój umysł zauważył pewną analogie, z którą nie omieszkałem się wówczas podzielić. Pod gifem zamieściłem więc komentarz brzmiący następująco:
"Zauważyliście, że w "Adventure Time" Marcelina śpiewa piosenkę o
frytkach, a w "Steven Universe" Steven śpiewa o chipsach? Obie te
postacie stworzyła Rebecca Sugar, co wydaje się dość podejrzane."
Początkowo słowa te miały raczej żartobliwy wydźwięk, a pojawiająca się na ich końcu podejrzliwa nuta była jedynie niewiele znaczącą farsą. To właśnie ona sprawiła, że dotarłem aż tutaj. Poczułem wówczas pewne skonfundowanie, że za przytoczonym tu podobieństwem kryje się coś jeszcze. Pewną tajemnice, którą należy odkryć, aby uczynić świat lepszym. Jakże potwornie się myliłem...
Zapewne nigdy nie zauważyłbym owej analogi, tego kamienia, który rozpoczął lawinę nieokiełznanego szaleństwa, gdybym w przeszłości nie oglądał tak namiętnie "Pory na przygodę". Serial ten wraz z całą jego z pozoru absurdalną otoczką, fabułą i postaciami podbił moje serce i do teraz uważam go za jedną z moich ulubionych kreskówek. Wydaje mi się, że był on również serialem, dzięki któremu szersza publiczność - w tym ja sam - usłyszała o pewnej kobiecie. Mianowicie o współtwórczyni serialu - Rebecce Sugar.
Nim odeszła ona z zespołu twórców, aby poświęcić się realizacji swojego własnego serialu, wyreżyserowała ona kilka odcinków "Pory" jednak fani najlepiej zapamiętają ją za stworzenie postaci Marceliny. Aby lepiej zrozumieć straszną prawdę, do której dotarłem, należy przytoczyć klika podobieństw odnośnie królowej wampirów i Stevena - czyli głównej postaci SU.
Wyglądają one następująco:
- Oboje są po części ludźmi - Steven w połowie, Marcelina w jednej trzeciej.
- Posiadają szereg umiejętności magicznych odpowiednich dla ich rasy - Steven ma umiejętności klejnotów, a Marcelina wampirów i demonów.
- Oboje stracili swoje matki.
- Urodzili się ze związku człowieka i istoty magicznej - matka Stevena była klejnotem, a ojciec Marceliny demonem.
- Oboje są niezwykle uzdolnieni muzycznie - dużo śpiewają, a instrumenty muzyczne na których grają mają zbliżony kształt: Steven gra na ukulele, a Marcelina na gitarze.
- Oboje walczyli ze złymi przedstawicielami rasy, do której należą, lub będą należeć - Steven walczył z klejnotami z Homeworld, a Marcelina z królem wampirów.
- Oboje mają skomplikowane relacje z jednym z rodziców - Steven nie wie do końca co ma myśleć o swojej matce, a Marcelina często kłóci się ze swoim ojcem.
Frytki - tak mało istotne, ot kawałki śmieciowego jedzenia w "Porze na przygodę" urastają do rzeczy niezwykłej wagi. Wszystko to za sprawą odcinka "It Came from the Nigtosphere"(reżyserowanym przez Rebecce), w której Marcelina śpiewa na gitarze piosenkę o frytkach( która w rzeczywistości była zagrana za pomocą ukulele - instrumentu Stevena). Dowiadujemy się z niej, że jest ona zła na ojca, ponieważ zjadł on jej frytki. Wątek ten jest kontynuowany w odcinku "Memory of a Memory", gdzie cała ta wstrząsająca scena jest dokładnie pokazana.
Wracając jednak do piosenki - na końcu odcinka "It came from the Nightosphere", po usłyszeniu jej przez ojca Marceliny i ją samą, godzą się oni ze sobą. Frytki były więc swojego rodzaju uosobieniem ich niedobrych relacji, a ich zjedzenie kroplą, która przelała czarę goryczy. Kiedy jednak oboje dowiedzieli się o swoich prawdziwych uczuciach, niechęć między nimi prysła. A przynajmniej jej większość. A całą te burzę wywołały frytki...
Znając ten ważny wątek z "Pory na przygodę" i twórczość Sugar, wręcz mimowolnie skojarzyłem piosenkę Marceliny z piosenką Stevena z odcinka "Monster Reunion". Choć półklejnot nie jest w żaden sposób spokrewniony z Centipeelte, z którą ją śpiewa, to tu również można dopatrzeć się kilku analogii z Marceliną i jej tatą. Piosenka ta dotyczyła żywności, która była symbolem ich wzajemnych relacji, czegoś co najlepiej zapamiętali, kiedy przebywali ze sobą. Obie te pieśni również zbliżyły do siebie dwie postacie. Mało tego - jeden ze słuchaczy( Centipeetle i ojciec Marceliny) podczas słuchania piosenki był w swojej bardziej lub mniej zmienionej, potwornej formie.
Chciałbym móc powiedzieć, że to już wszystko, że na tym kończą się wszelkie podobieństwa. Nie mogę jednak zatajać prawdy, nie ważne jak bardzo bym tego pragnął. Nie liczy się to na jakie niewysłowione potworności dotychczas ukryte w bezpiecznym mroku niewiedzy, rzuciłbym teraz światło. Ostrzegam was jednak - to ostatnia szansa na odwrót. Jeśli teraz wyłączycie tego posta będziecie mogli wyrzucić go ze swojej pamięci i być może wieść szczęśliwe życie. Jeśli jednak zdecydujecie się poznać odkryty prze zemnie straszliwy sekret, zjedźcie w dół i błagam nie miejcie do mnie żalu.
ZIEMNIAKI!
Zarówno frytki jak i chipsy zrobione są z ziemniaków! Ale zauważenie tego, było jedynie początkiem. Preludium potwornych odkryć na temat tych obłudnych warzyw! Jak wszyscy przecież wiemy ziemniaki to bulwy rośliny. Roślina ziemniaka tworzy bulwy pod ziemią, skąd pobierają one substancje odżywcze. Tam w ciemności i brudzie tuczą się, aż nie zostaną wyjęte przez tych, którzy pragną ich użyć!
Umieszczanie w ziemi, pobieranie z niej substancji odżywczych i rośniecie zakończone wydostaniem się na zewnątrz, aby realizować potworne plany swoich twórców. BRZMI JAKOŚ ZNAJOMO?!
Nie mam wątpliwości co do prawdziwości mych odkryć. Poznaliście właśnie prawdziwe oblicze Rebecci Sugar. Prawdę o jej twórczości i tego jak ponury los ona zwiastuje. Mógłbym spróbować sprawić, aby prawdy dowiedziało się więcej osób. Co by to jednak dało? Nikt by mi nie uwierzył. Poza tym przyszłość naszej planety została już napisana, na długo przed tym nim na Cartoon Network pojawił się pierwszy odcinek Steven Universe.
Nyxgrim, nie ćpaj więcej.
OdpowiedzUsuńJaka jest pora?
OdpowiedzUsuńPora na czepianie się!
*Rebecca nie stworzyła Marcy. Brała udział w jej tworzeniu, jak jeszcze wiele innych osób.
*Marcy jest w połowie człowiekiem i w połowie demonem, który został zamieniony w wampajera
*Podobieństw między AT i SU jest ZNACZNIE więcej.
Ta teoria mnie rozbroiła, haha. Niedobre ziemniaki! Za karę zrobię z nich na obiad sałatkę! Ziemniaczaną z dodatkiem pyr i kartofli. Ktoś chce przepis?
Może w serialu zostanie kiedyś ujawnione , że Homeworld podbijał planety , bo chciał zakładać plantacje ziemniaków.
OdpowiedzUsuńIluminati confirmed!!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie tu jakaś fajna teoria, a tu za przeproszeniem "takie chore coś" ;-;
OdpowiedzUsuńTa teoria zmieniła całe moje życie :O
OdpowiedzUsuńI to uczucie kiedy akurat jesz frytki i czytasz tą teorie...XD
OdpowiedzUsuń*transformacja w brokula
OdpowiedzUsuń