26 marca 2017

I'm different #6

Ostatnia część I’m different. Pozostały dwie postacie - Granat, która zajęła przedostatnie miejsce i Greg na ostatnim.



Postanowiłam umieścić ich w jednym poście, gdyż różnica głosów była bardzo mała. Dodatkowo obie nie zmieniły się tak bardzo.
Zaczynamy od Granat. Od początku widzimy, że jest to silna, opanowana, pełna pokory przywódczyni. Nie tylko formalnie jest liderem, ale także przemawia za tym jej charakter. Jej decyzje zdają się zawsze racjonalne, dobrze wie co robi i dba o dobro całej drużyny.
Szczególne miejsce zajmuje jej relacja ze Stevenem. To przy nim odrobinę mięknie, przebywając z nim najczęściej widzimy jak się uśmiecha. W miarę kolejnych odcinków dowiadujemy się, że masz ten słabsze i delikatniejsze strony, które często mają związek ze Stevenem. Gdy poznajemy jej umiejętność przewidywania przyszłości, coraz lepiej rozumiemy, skąd czerpie tą pewność.
Ogromny wpływ miał odcinek „Wielka Ucieczka”. Poznanie, że Granat jest fuzją to wielki przełom. Dowiadujemy się o czymś, co jest jednocześnie jej siłą, jak i słabością. Dochodzi całkiem nowa relacja, która rzutuje na samej Granat. Dodatkowo odkrycie tej tajemnicy, sprawia że postać bardziej się otwiera, gdyż więcej może powiedzieć Stevenowi, a co za tym idzie – my także wiemy więcej. Coraz częściej humor wypływa nie z samego sposobu bycia postaci, ale także od niej samej. Jednak nie zmieniło się aż tyle. Wciąż jest najtwardsza z całej ekipy, wciąż jej przewodzi i się o nią troszczy. Ma kontrole nad wszystkim, a przynajmniej daje takie wrażenie. Główną przemianę przeszła w przeszłości, co ukazuje odcinek „Odpowiedź” i co później możemy sobie dopowiedzieć, porównując ją z tamtego odcinka i z następnych. Poza tym jej przemiana nie jest kolosalna, nie jest czymś o czym można dłużej dyskutować. Faktycznie coraz częściej się śmieje i miewa zmienne nastroje, a nie tak jak wcześniej cały czas stoicki spokój, jednak jak już mówiłam nie jest to przemiana bohatera, a bardziej ewolucja jego przedstawienia. Zmianę dostrzegamy jedynie wspominając to jaka była, jednak nie stanowi to osobnego tematu, bądź wątku odcinka.
A teraz czas na Grega i jego przemianę. Większość tej zmiany ma miejsce w retrospekcjach, jest to pewnego rodzaju dorośnięcie, choć jak wiemy Greg wciąż ma coś z dziecka (i bardzo dobrze!). Trzeba pamiętać, że wiele aspektów jego przemiany było niejako wymuszonych okolicznościami. Najpierw się zakochał i porzucił karierę muzyczną, z której koniec końców uzyskał korzyści materialne, objawiające się nie tylko stertą koszulek. 
Następnie utracił miłość swojego życia, a co więcej nie mógł w pełni oddać się żałobie, gdyż musiał zaopiekować się synem. Tak wiele zmian w jego życiu sprawiło, że i on musiał się zmienić. Jak widzimy w odcinku „Greg the Babysitter” brak pracy wymógł na nim potrzebę jej znalezienia, co pociąga za sobą szereg obowiązków. Nie mógł już dłużej „uciekać” przed światem dorosłych, jednak jak widzimy nie poddał mu się w pełni. Nie dostosowywał się do reguł świata, to raczej świat dostosowywał do swoich własnych zasad. Stąd też pozostała jego spontaniczność, lekkomyślność i ogromna swoboda względem niespodzianek oferowanych przez rzeczywistość. Jego postać nie rozwinęła się tak jak inne, wydaje mi się, że trafniej mówić o zmianie paru aspektów jego osobowości. Po pierwsze lepiej rozumie to, przez co przechodzi Steven i lepiej znosi wszelkie niespodzianki związane z klejnotami. Poprawiły się jego relacje z Perłą, w tym przypadku można mówić wręcz o uzdrowieniu tych relacji. Jego postać pełni ważniejszą rolę i częściej pojawia się na ekranie. Uważam, że jest to jedna z tych postaci, która nie potrzebowała zmiany, a jedynie więcej uwagi.
I tym sposobem mamy wszystkich z ankiety ;)

1 komentarz:

  1. Dwie moje ulubione postacie :) (w sumie są na drugim miejscu u mnie, tuż po Sugilit jako fuzji i Cebuli jako człowieku).

    OdpowiedzUsuń

To Perydot odpowiada za komentarze na blogu, więc nie radzę, by dochodziło w nich do kłótni.