13 grudnia 2016

Ankieta: Która postać najbardziej się rozwinęła? - Wyniki + I'm different #1

A oto mamy zwycięzcę! Ogłaszam iż w ankiecie „Która postać najbardziej się rozwinęła?” pierwsze miejsce zajmuje…

Perydot! Co za radość.
Nasza urocza liderka kryształowych klejnotów zgarnęła 99 głosy, co dało jej 43% i pierwsze miejsce. Ponieważ przemiana bohaterów jest ciekawą kwestią (i to bez względu na serial) postanowiłam szerzej omówić wyniki i na cześć Peri, nazwać serię jej słowami - I'm different. Najpierw skupmy się na naszej zwyciężczyni.



Perydot po raz pierwszy pojawiła się w odcinku „Podróż teleportem”. Nie była długo na ekranie, a już zdobyła zainteresowanie fanów. Miała interesujący desing, nietypowe umiejętności oraz grono niezwykłych robocików (a dokładniej mówiąc, robonoidów). Jednak oprócz tego najbardziej znacząca była jej reakcja na uszkodzonego robocika, którego bez zająknięcia rozgniotła. Tak, taką Perydot poznaliśmy – bezwzględny klejnot Homeworldu.

Po ośmiu odcinkach pojawiła się ponownie („Kulki w natarciu”) i tym razem odegrała trochę większą rolę. Dowiadujemy się o jej umiejętnościach technicznych, jednak jedna rzecz się nie zmieniła-wciąż jest wrogiem. I to na tyle poważnym, że tak samo jak nie zawahała się zniszczyć robonoida, tak i teraz bez problemu podniosła rękę na Stevena (dosłownie!).
Za to możemy bliżej przyjrzeć się jej głosowi. Pozwolicie, że będę odnosić się do oryginału, gdyż w takiej formie oglądam odcinki i bądź-co-bądź jest to pierwowzór dla dubbingu innych państw. Shelby Rabarba ma bardzo ciekawą barwę głosu, Perydot mówi lekko skrzekliwie, trochę nosowo. Nawet jak się denerwuje jest to dosyć komiczne. Jej wszystkie westchnienia i pomruki idealnie pasują do tej postaci.
Podobną rolę jak w "Kulkach..." odgrywa w odcinku „Powrót”, jednak od jej osoby uwaga zostaje odwrócona przez Jasper, zniszczenie Granat i ogólną akcje (WIELKI STATEK-RĘKA). Co ciekawe, dużo istotniejsze od pojawienia się Peri, są słowa wypowiadane przez Stevena, dotyczące jej: „Maybe when Peridot gets to Earth, she'll see how nice all the people are and she won't want to hurt anyone.”. Tak jakby zostało podkreślone, że jest znaczącą postacią + oczywiście pokazanie, jak dobre serduszko ma Steven.
Równie małą rolę odgrywa w „Wielkiej Ucieczce” gdzie prym wiedzie Granat-fuzja oraz piosenka „Stronger than you”. Perydot używa słowa CLOD, które będzie jej często towarzyszyć, ale znika w kapsule ratunkowej. Na jakiś czas słuch o niej znika, pojawia się przez moment w odcinku „Razem czy osobno”, „Wołanie o pomoc” i „Przyjaźń”. W tym ostatnim pada słynne „DIE, DIE, DIE” oraz widzimy, jak Perydot pozbywa się swojej nogi i odlatuje. Coraz bardziej staje się postacią komiczną i zdobywa sympatie. Jej śmiech jest tak rozbrajający, że po prostu nie da się jej nie lubić. Człowiek śmieje się razem z nią.

I nareszcie nadchodzi wymarzony odcinek, ten w którym Klejnoty łapią Perydot – „Złap mnie, jeśli potrafisz”. Ten odcinek dostarcza nam niezwykle wiele, bo nie tylko dowiadujemy się o zlepku, ale mamy też okazję poznać prawdziwy wygląd Peri i jej osobowość kota. Zaczynając od pierwszego – wygląd. Robi ogromną różnice w odbieraniu tej postaci, jest łagodniejsza, słodsza i nieszkodliwa. A co z charakterem? Oj tak, Perydot skrada nam serca.
Po pojawieniu się, zachowuje się jak małe dziecko. I nie, nie mam na myśli krzyku i płaczu, ale urocze zagubienie; zawstydzenie, gdy Steven nazywa ją „rozłoszczonym kawałkiem ciasta” oraz niewinna bijatyka. Gdy wreszcie zostaje
zauważona przez Drużynę Klejnotów i próbuje przed nimi uciec, wydaje serie rozkosznych dźwięków. Aż w końcu trafia do łazienki, w której mamy klasyczną, a wciąż bawiącą akcje poznawania nieznanego otoczenia i niezrozumienie dla jego działania – kręcenie się w kibelku, lustro, obrona szczoteczką. No właśnie, obrona. Perydot się boi. Szok! I to nie jest byle jaki strach, ona boi się kary, wymierzonej przez kogoś innego, w tym przypadku rzekomo przez Stevena. Jest jak małe, bezbronne zwierzątko, które aż chce się przytulić. 

Wraz z kolejnymi odcinkami do tej postaci rośnie. Perydot poznaje czym jest deszcz i zabiera nas do Przedszkola, rozwala sprzęty w domu Stevena (który na szczęście szybko się zorientował, że lepiej przenieść się do stodoły), trwa walka na GIANT ROBOTS, dzięki której dowiadujemy się o hierarchii w Homeworldzie oraz widzimy, jak Peri zaczyna zależeć na przyjaźni z pozostałymi członkami drużyny. Naprawdę jest zaangażowana w budowę wiertła, które pomoże w unieszkodliwieniu zlepka. Nawet śpiewa piosenkę! 
Jednak jedna rzecz się nie zmieniła – jest lojalna wobec swojego Diamentu. Jednak wymawia jej posłuszeństwo, gdy dostrzega jak jest bezwzględna. Bo to jest cudowna cecha Peri, nawet jeśli bywała okrutna, to nie jest bezmyślna.
Sezon 2 kończy się jednym z moich ulubionych odcinków „Data Wpisu 7 15 2”. Ten odcinek daje nam pełny obraz Peri, pełnej dziwactw i humoru. To niezwykłe jak Shelby jest w stanie nadać tej postaci charakterku. Choć Perydot początkowo jawiła się jako sługa Homeworldu, nie tylko przestała być wrogiem-stała się przyjacielem.

W dalszych odcinkach Peri kontynuuje naukę o Ziemi i pomaga w jej uratowaniu. Naprawdę zależy jej na ocaleniu planety.
Faktyczny wpływ na fabułę ma powrót Lapis, która ma zamieszkać z Perydot.

I tu po raz kolejny widzimy jak ogromną przemianę przeszła. Nie zaprzecza, że bardzo zraniła Lapis, ale zależy jej na tym by pokazać jak bardzo się zmieniła. Co ciekawe Peri sama zdaje sobie sprawę ze zmiany jaką przeszła. A skoro udało jej się przekonać do siebie Lapis, to naprawdę musi być w niej coś niezwykłego (jeśli mowa już o niezwykłości - posiada ferrokinezę!). W każdym kolejnym odcinku widzimy, jak bardzo zżyła się z nowymi (może pierwszymi) przyjaciółmi i otoczeniem. W odcinku "Beta" widzimy, że naprawdę jest szczęśliwa. Razem z Lapis tworzą działa, zwane przez nie "meep morps", oglądają razem ulubiony serial, a nawet grają na instrumentach. No spójrzcie, jak ją to wszystko cieszy!
Była w stanie sprawić, że Lapis nie tylko potrafi z nią wytrzymać, ona czerpie z tego przyjemność tak samo jak Peri. I pomyśleć, że do niedawna Lapis nie była w stanie znieść choćby myśli o wspólnym przebywaniu z Perydot.

Gdy ponownie pojawia się Jasper ("Earthlings"), Peri wciąż odczuwa strach wobec niej, a mimo to jest gotowa się jej postawić i bronić planetę, na której jej zależy. Jak sama mówi, planeta ta sprawiła, że czuje się na niej wolna. Czuje, że żyje. Jest dumna z tego, iż należy do Drużyny Klejnotów.
Dalej mamy odcinek "Kindergarten Kid" w którym mamy zarówno pokaz absurdalnych wyczynów Peri, jak i fantastycznej gry głosem Shelby. Tak jak mówiła w odcinku "Earthlings", ciągle czegoś się uczy na Ziemi. Tym razem wystawiona na próbę była jej cierpliwość oraz umiejętność zrozumienia, które jakby nie było są potrzebne w nauce. Lubię ten odcinek ze względu na tą prostą naukę zrozumienia innych, nawet gdy zachowują się nieobliczalnie, dziwnie lub po prostu inaczej, niż się od nich oczekuje. Jeśli chodzi o umiejętności to poznała, jak wytrzymała jest oraz po raz pierwszy widzieliśmy jak bańkuje klejnot (sama wyglądała na zaskoczoną).
Ostatni odcinek w jakim ją widzimy to "Gem Harvest" i dokładnie widzimy, że robi to o czym mówiła - żyje. Stara się czerpać jak najwięcej z tej możliwości. Ciągle próbuje czegoś nowego, tym razem jest to uprawa ogrodu. Choć cel do którego dąży, jest zgoła inny niż chęć zjedzenia paru warzyw, to mimo wszystko jest to kolejna dobra okazja zrozumienia, jakimi prawami rządzi się Ziemia. Gdy wszyscy zebrali się przy stole, dokładnie widać, że Peridot naprawdę dobrze się czuje ze swoim nowym życiem. Nawet potrafi żartować o swojej przeszłości. Stała się częścią tego wszystkiego.
I tak to już zostało z naszą Peri. Jest kochana, słodka i zabawna. Przeszła przemianę od bezwzględnej poddanej Żółtego Diamentu, gotowej zniszczyć Ziemię, do rozkosznej i lojalnej członkini Kryształowych Klejnotów. Najlepsze jest to, że proces następuje etapowo. Perydot nie zmienia się od razu i nie od razu zostaje zaakceptowana. Praktycznie możemy poczuć, że jest to naturalna przemiana. Peri przez długi czas odnosi się niepewnie, zarówno do otaczających ją osób, jak i całego nowego świata. Dlatego uważam, że słusznie wygrała w ankiecie – zmienił się jej wygląd i podejście do wielu kwestii. Bardzo przyjemnie obserwowało się tę przemianę.

Jak widać temat przemiany i rozwinięcia się postaci jest obszerny, dlatego właśnie postanowiłam to podzielić na kilka osobnych postów. Liczę także na wasze opinie, dotyczące przemiany każdej z postaci. Następny w serii będzie Steven. Oczywiście wyniki samej ankiety podam teraz: drugie miejsce należy do Stevena, dalej mamy Perłę, a potem Connie. Następnie remis Ametyst Lapis. Granat zajmuje przedostatnie miejsce, ostatnie zaś należy do Grega. Oddano 229 głosów.
Pytanie następnej ankiety brzmi: Jaka jest twoja ulubiona Stevenowa Bomba? Tym razem wybieramy zestaw ulubionych pięciu odcinków, puszczonych w ciągu jednego tygodnia.
Rozwieję wszelkie wątpliwości – były cztery:
Nr. 1 od odcinka „Miecz Rose” do „Cała Prawda” („Rose’s Scabbard” – „Full Disclosure”)
Nr. 2 od „Connie Rycerz” do „Piżama Party” („Sworn to the Sword” – „Chille Tid”)
Nr. 3 od „Wołanie o Pomoc” do „Przyjaźń” („Cry for Help” – „Friendship”)
Nr. 4 od „Odpowiedź” do „Data Wpisu 7 15 2” („The Answer” – „Log Date 7 15 2”)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To Perydot odpowiada za komentarze na blogu, więc nie radzę, by dochodziło w nich do kłótni.