Stało się. Wszystkie( czyli aż trzy) nadesłane prace przeczytane. Najwyższy czas przystąpić więc do ich oceny i wyłonienia zwycięzcy. No to zaczynajmy żniwa.
Prace oceniane są według kolejności ich nadesłania.
Janfon Pierwszy - "Na pastwę losu" - Przede wszystkim na pochwałę zasługuje tutaj główny bohater, który nie tylko jest zupełnie autorską postacią, ale również przedstawicielem niewystępującego w serialu gatunku klejnotu. Jego umiejętności i właściwości zostały tu przedstawione dość precyzyjnie, przez co nie ma się wrażenia, że różni się on od tych z serialu jedynie nazwą. Co więcej mimo, że lwią cześć opowiadania zajmuje akcja i walka bohater został on również ukazany poza nią, a już samo to sprawia, że nie jest jedynie tępą maszyną do walki. Do budowania cielesności bohatera przyczynia się również jego "wiara", która stanowi bardzo zgrabny dodatek do całości przedstawionego świata. Sama akcja toczy się szybko, ale jest opisana dość szczegółowo i wszystko zdaje się uzasadnione w odpowiedni sposób, przez co nie dopatrzyłem się w fanfiku żadnych dziur fabularnych. Całość zgrabnie łączy się również ze znanymi z serialu wydarzeniami. Co mi się nie podobało - zwroty z typowo ludzkiego języka typu "zalała go krew"( który można by łatwo zastąpić czymś w stylu "czuł, że pęka ze złości"). Nie po to buduje się chyba kosmiczny klimat za pomocą np. ukazywania wiary klejnotów już na początku fanfika, aby potem niszczyć go czymś co może kojarzyć się jedynie z ludźmi. Mam również wrażenie, że akcja toczy się trochę ZA szybko, przez co nie ma za bardzo czasu połapać się w sytuacji, ale to chyba tylko i wyłącznie wina ograniczenia słów. Mimo paru wad opowiadanie jak najbardziej na plus.
Emily Universe - "The Rebelion" - Ok... Rozumiem to, że tytuł został napisany po angielsku po tak może brzmieć lepiej. Nie rozumiem tylko po co pisać po angielsku wszystkie nazwy bohaterów. Postacie porozumiewające się po polsku i nazywające siebie w języku, który nawet w serialu jest bardzo umowny, wyglądają po prostu dziwnie. Jeśli konieczne już były zabiegi lingwistyczne proponowałbym np. żeby klejnoty nazywały się w swoim ojczystym języku, wymyślonym przez autora - to by było coś. Chciałbym, żeby to był to jedyny problem tego fanfika, ale tak nie jest. O ile w tym Janfona zbyt szybkie tempo akcji dało się jakoś przetrawić o tyle tutaj natłok postępujących po sobie zdarzeń jest wręcz nieznośny. Co gorsza mam wrażenie, że te wydarzenia nie prowadzą w sumie do niczego i nic by się nie stało dyby zostały pominięte. Niby starają się one przedstawiać charakter głównej bohaterki, ale robią to w tak toporny, nieudolny sposób, że i tak przez cały fanfik jest ona zupełnie przeźroczysta. Ledwo pamiętałem przez to, że to ona jest protagonistką. Nie mniejszy problem miałem też z samą fabułą, której zawiązanie następuje oczywiście za szybko. W zorientowaniu się w całości nie pomagają również postacie, które nie wnoszą do opowieści praktycznie nic, co w połączeniu z ich ilością sprawia, że ledwo można ich od siebie odróżnić. W sumie to do samego końca ni wiedziałem gdzie, kto, co, jak, i po co. A właśnie koniec - zakończenie próbuje być smutne i podniosłe, ale jako, że nie pamiętałem nawet kto jest protagonistką, nie było ani podniosłe, ani smutne. Pojawiają się też tu niezrozumiałe dla przeciętnego fana SU stwierdzenia typu "Nie jesteś małą dziewczynką " - jeśli w autorskim świecie klejnoty w ogóle mają płeć to należałoby to jakoś wyjaśnić, choćby jednym zdaniem. Czy coś mi się spodobało? No cóż jest dużo autorskich postaci, które nie mają do zaoferowania nic poza własnymi angielskimi imionami. Sceny walk, przedstawione w obrazowy i szczegółowy sposób, również raczej dają radę. Fanfik ten to jednak dla mnie zbiór urwanych wątków prowadzonych przez kukły różniące się jedynie imionami, który rozpaczliwie stara się być "epicki", podniosły, powodować drżenie serca i ogólnie wywoływać całe spektrum emocji. Cała ta egzaltacja bez jakiejś konkretnej bazy w postaci przywiązania do bohaterów i tego co robią nie miała prawa się udać. Następnym razem radziłbym przywiązać większa wagę do prostych rzeczy budujących charakter bohaterów, a nie sprowadzanie ich jedynie do sztampowych marionetek machających bronią. Być może ktoś uzna, że czepiam się szczegółów, może ktoś uzna, że miałem za wysokie wymagania, może się komuś nawet zrobić przez ten mój wywód przykro - w takim wypadku przepraszam, ale bez względu na wszystko starałem się być szczery.
Gray Stardust - "Herbata" - I to jest to. Opowiadanie, które nad akcje przekłada przedstawienie postaci i relacje miedzy nimi. Fabuła jest stosunkowo prosta, co pozwala skupić się na bohaterach i ich wewnętrznych przeżyciach. Nie są to jakieś przesadnie skomplikowane emocje, ale bardzo dobrze ukazują bohaterów, którzy w końcu nie żyją samą walką i wojną. Proste lecz wiarygodne uczucia to idealny farsz dla każdej udanej postaci. Zamiast walki w fanfiku mamy picie herbaty i czesanie włosów, ale takie codzienne czynności to często lepsza okazja do ukazywania charakteru postaci, ich rozmyślań, trosk i pragnień, niż najbrutalniejsze bitwy. Cieszę się, że znalazł się ktoś, kto zdaje sobie sprawę, że tego typu pierdoły najlepiej budują postać. O innych aspektach tego opowiadania nie będę pisał, bo ono samo nie jest zbyt długie - poważnie, rozumiem limit słów, ale ten fanfik wydaje mi się zdecydowanie za krótki. Krótki, zawierający ledwie parę scen, ale każda z nich jest po brzegi wypełniona treścią dotyczącą bohaterów.
A zatem czas na werdykt:
Miejsce I - "Na pastwę Losu" - Janfon Pierwszy
Miejsce II - "Herbata" - Gray Stardust
Miejsce III - "The Rebelion" - Emily Universe
No cóż, i to by było na tyle jeśli chodzi o I Konkurs Literacki DBC. Frekwencja może nie powala, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieje, że wy także nie macie na co narzekać. Napiszcie również, czy chcielibyście, aby tego typu konkursy były organizowane w przyszłości. Trzymajcie się, na razie!
Emily Universe - "The Rebelion" - Ok... Rozumiem to, że tytuł został napisany po angielsku po tak może brzmieć lepiej. Nie rozumiem tylko po co pisać po angielsku wszystkie nazwy bohaterów. Postacie porozumiewające się po polsku i nazywające siebie w języku, który nawet w serialu jest bardzo umowny, wyglądają po prostu dziwnie. Jeśli konieczne już były zabiegi lingwistyczne proponowałbym np. żeby klejnoty nazywały się w swoim ojczystym języku, wymyślonym przez autora - to by było coś. Chciałbym, żeby to był to jedyny problem tego fanfika, ale tak nie jest. O ile w tym Janfona zbyt szybkie tempo akcji dało się jakoś przetrawić o tyle tutaj natłok postępujących po sobie zdarzeń jest wręcz nieznośny. Co gorsza mam wrażenie, że te wydarzenia nie prowadzą w sumie do niczego i nic by się nie stało dyby zostały pominięte. Niby starają się one przedstawiać charakter głównej bohaterki, ale robią to w tak toporny, nieudolny sposób, że i tak przez cały fanfik jest ona zupełnie przeźroczysta. Ledwo pamiętałem przez to, że to ona jest protagonistką. Nie mniejszy problem miałem też z samą fabułą, której zawiązanie następuje oczywiście za szybko. W zorientowaniu się w całości nie pomagają również postacie, które nie wnoszą do opowieści praktycznie nic, co w połączeniu z ich ilością sprawia, że ledwo można ich od siebie odróżnić. W sumie to do samego końca ni wiedziałem gdzie, kto, co, jak, i po co. A właśnie koniec - zakończenie próbuje być smutne i podniosłe, ale jako, że nie pamiętałem nawet kto jest protagonistką, nie było ani podniosłe, ani smutne. Pojawiają się też tu niezrozumiałe dla przeciętnego fana SU stwierdzenia typu "Nie jesteś małą dziewczynką " - jeśli w autorskim świecie klejnoty w ogóle mają płeć to należałoby to jakoś wyjaśnić, choćby jednym zdaniem. Czy coś mi się spodobało? No cóż jest dużo autorskich postaci, które nie mają do zaoferowania nic poza własnymi angielskimi imionami. Sceny walk, przedstawione w obrazowy i szczegółowy sposób, również raczej dają radę. Fanfik ten to jednak dla mnie zbiór urwanych wątków prowadzonych przez kukły różniące się jedynie imionami, który rozpaczliwie stara się być "epicki", podniosły, powodować drżenie serca i ogólnie wywoływać całe spektrum emocji. Cała ta egzaltacja bez jakiejś konkretnej bazy w postaci przywiązania do bohaterów i tego co robią nie miała prawa się udać. Następnym razem radziłbym przywiązać większa wagę do prostych rzeczy budujących charakter bohaterów, a nie sprowadzanie ich jedynie do sztampowych marionetek machających bronią. Być może ktoś uzna, że czepiam się szczegółów, może ktoś uzna, że miałem za wysokie wymagania, może się komuś nawet zrobić przez ten mój wywód przykro - w takim wypadku przepraszam, ale bez względu na wszystko starałem się być szczery.
Gray Stardust - "Herbata" - I to jest to. Opowiadanie, które nad akcje przekłada przedstawienie postaci i relacje miedzy nimi. Fabuła jest stosunkowo prosta, co pozwala skupić się na bohaterach i ich wewnętrznych przeżyciach. Nie są to jakieś przesadnie skomplikowane emocje, ale bardzo dobrze ukazują bohaterów, którzy w końcu nie żyją samą walką i wojną. Proste lecz wiarygodne uczucia to idealny farsz dla każdej udanej postaci. Zamiast walki w fanfiku mamy picie herbaty i czesanie włosów, ale takie codzienne czynności to często lepsza okazja do ukazywania charakteru postaci, ich rozmyślań, trosk i pragnień, niż najbrutalniejsze bitwy. Cieszę się, że znalazł się ktoś, kto zdaje sobie sprawę, że tego typu pierdoły najlepiej budują postać. O innych aspektach tego opowiadania nie będę pisał, bo ono samo nie jest zbyt długie - poważnie, rozumiem limit słów, ale ten fanfik wydaje mi się zdecydowanie za krótki. Krótki, zawierający ledwie parę scen, ale każda z nich jest po brzegi wypełniona treścią dotyczącą bohaterów.
A zatem czas na werdykt:
Miejsce I - "Na pastwę Losu" - Janfon Pierwszy
Miejsce II - "Herbata" - Gray Stardust
Miejsce III - "The Rebelion" - Emily Universe
No cóż, i to by było na tyle jeśli chodzi o I Konkurs Literacki DBC. Frekwencja może nie powala, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieje, że wy także nie macie na co narzekać. Napiszcie również, czy chcielibyście, aby tego typu konkursy były organizowane w przyszłości. Trzymajcie się, na razie!
Ja chciałem coś napisać, ale nie zdążyłem :/
OdpowiedzUsuńMoże znów zrobicie konkurs plastyczny? Wtedy nie miałam w ogóle czasu na narysowanie pracy, ale tym razem by mi się udało :)
OdpowiedzUsuńJa myśle o ........ zaprojektowaniu emotikon dla każdego klejnotu
OdpowiedzUsuń