Po kiego? Cząsteczki są potrzebne, bo dźwięk to drgania. Drgania te muszą "odbijać się" od cząsteczek i dzięki temu je słyszymy. Gdyby nie było powietrza na Ziemi, nie byłoby dźwięków.
Bańka jest dwiękoszczelna to nawet na ziemi nie ma mowy o rozmowie "Przyjaciele z bańki" ale klejnoty pewnie mają bardziej bezpośredni kanał komunikacyjny w kosmosie no w końcu to rasa przystosowana do ekspansji komicznej i jest takie coś jak subwokalizacja + dekoder i kanał komunikacyjny = rozmowa klejnotów w kosmosie ;)
Klejnot jest zupełnie inaczej zbudowany - jeszcze można zrozumieć, że sobie po kosmosie lata. Steven, to po pierwsze powinien tam na samym wstępie zamarznąć na śmierć (temperatura bliska zera absolutnego), po drugie nawet jak by się zaraz zabańkował, to w środku nie będzie i tak powietrza, bo niby skąd ma się tam wziąć? Ale to przecież tylko kreskówka...
Jejkuś, ale dyskusyje si3 zrobiły. W każdym razie, w SU jest wiele nieścisłości. Przykładem mogą być szafiry i rubiny. W naszym świecie, szafiry występują częściej od rubinów, w SU jest na odwrót. Rebecca po prostu "nagina" troszeńkę zasady. Być może w SU jest inna fizyka, w co wątpię.
Steven raczej nie wytwarza powietrza (a może jednak??).. Podobno bańka wytwarza swoją własną "atmosferę", czy inne wsio. Ale dopóki Rebecca tego nie potwierdzi, możemy założyć, że wytwarza powietrze. Jak roślinka
Podczas odcinka zastanawiałam się jak to właściwie wyglądałoby jesli człowiek trafiłby do próżni? I ile błędów serial w tym popełnił. Aż specjalnie zaczęłam o tym czytać. Właściwie to chyba miałby szansę przeżyć jeśli nie fakt że wstrzymywał oddech.
Nasze płuca mogą pęknąć. Ale tylko, jeśli będziemy wstrzymywać oddech. Rozszerzający się gaz, nie mogąc uciec, rozerwie płuca.
Poprawcie mnie jeśli coś nie tak, bo to w sumie pierwszy link z google.
Oj, widzę, że nie tylko mnie to zastanawiało :O. Tak, Steven nie mógłby przeżyć, bo wstrzymał oddech. Gdyby po prostu wypuścił z siebie powietrze, to by przeżył.
Steven jest półklejnotem a nie zwykłym człowiekiem w odcinku z Bizmut oberwał wielkim kamieniem i nie rozpaćkał jak każdy na jego miejscu ale zgrabnie osłonił się polem siłowym i wybił sobą w kamiennej ścianie zgrabne kółeczko. Podobnie w Bubled mógł polem siłowym zebrać nieco powietrza a jak pamiętamy zrobił lulu dopiero po ponownym rozbiciu bańki zmniejszyła się ona wtedy widać odporność stevena rodem looney toons ;) nie jest nieskończona.
Teoretycznie Eyeball jest nieorganiczny... To po kiego mu jakieś cząsteczki???
OdpowiedzUsuńSerio teraz to administracja tej dziury się popisała ����
UsuńTeraz to ty sie popisałeś, głąbie
UsuńPo kiego? Cząsteczki są potrzebne, bo dźwięk to drgania. Drgania te muszą "odbijać się" od cząsteczek i dzięki temu je słyszymy. Gdyby nie było powietrza na Ziemi, nie byłoby dźwięków.
UsuńSkoro to "dziura", to dlaczego tutaj siedzisz? Są miliony innych stron. Czym nasza DZIURA zasłużyła sobie na twoją obecność?
UsuńTwilight w sumie to bajka a w bajce wszystko jest możliwe :d
UsuńBańka jest dwiękoszczelna to nawet na ziemi nie ma mowy o rozmowie "Przyjaciele z bańki"
OdpowiedzUsuńale klejnoty pewnie mają bardziej bezpośredni kanał komunikacyjny w kosmosie no w końcu to rasa przystosowana do ekspansji komicznej i jest takie coś jak subwokalizacja + dekoder i kanał komunikacyjny = rozmowa klejnotów w kosmosie ;)
Klejnot jest zupełnie inaczej zbudowany - jeszcze można zrozumieć, że sobie po kosmosie lata. Steven, to po pierwsze powinien tam na samym wstępie zamarznąć na śmierć (temperatura bliska zera absolutnego), po drugie nawet jak by się zaraz zabańkował, to w środku nie będzie i tak powietrza, bo niby skąd ma się tam wziąć? Ale to przecież tylko kreskówka...
UsuńA co jesli Steven wytwarza powietrze ?? xd
UsuńJejkuś, ale dyskusyje si3 zrobiły. W każdym razie, w SU jest wiele nieścisłości. Przykładem mogą być szafiry i rubiny. W naszym świecie, szafiry występują częściej od rubinów, w SU jest na odwrót. Rebecca po prostu "nagina" troszeńkę zasady. Być może w SU jest inna fizyka, w co wątpię.
UsuńSteven raczej nie wytwarza powietrza (a może jednak??).. Podobno bańka wytwarza swoją własną "atmosferę", czy inne wsio. Ale dopóki Rebecca tego nie potwierdzi, możemy założyć, że wytwarza powietrze. Jak roślinka
UsuńSame anonimy. Uuu robimy inwazję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńPodczas odcinka zastanawiałam się jak to właściwie wyglądałoby jesli człowiek trafiłby do próżni? I ile błędów serial w tym popełnił. Aż specjalnie zaczęłam o tym czytać. Właściwie to chyba miałby szansę przeżyć jeśli nie fakt że wstrzymywał oddech.
OdpowiedzUsuńNasze płuca mogą pęknąć. Ale tylko, jeśli będziemy wstrzymywać oddech. Rozszerzający się gaz, nie mogąc uciec, rozerwie płuca.
Poprawcie mnie jeśli coś nie tak, bo to w sumie pierwszy link z google.
Oj, widzę, że nie tylko mnie to zastanawiało :O. Tak, Steven nie mógłby przeżyć, bo wstrzymał oddech. Gdyby po prostu wypuścił z siebie powietrze, to by przeżył.
UsuńSteven jest półklejnotem a nie zwykłym człowiekiem w odcinku z Bizmut oberwał wielkim kamieniem i nie rozpaćkał jak każdy na jego miejscu ale zgrabnie osłonił się polem siłowym i wybił sobą w kamiennej ścianie zgrabne kółeczko. Podobnie w Bubled mógł polem siłowym zebrać nieco powietrza a jak pamiętamy zrobił lulu dopiero po ponownym rozbiciu bańki zmniejszyła się ona wtedy widać odporność stevena rodem looney toons ;) nie jest nieskończona.
OdpowiedzUsuń