7 stycznia 2016

Steven's Birthday - Analiza odcinka


Drugi odcinek Steven Bomby 4.0. Mam nadzieję, że ochłonęliście po ostatnim odcinku. Twórcy serialu nie mają litości i serwują nam kolejny wspaniały odcinek.





Urodziny Stevena czyli temat przewodni Bomby 4.0. Cóż, ostatnie urodziny klejnotów nie były zbyt przyjemne, może przy urodzinach małego kwarca będzie spokojniej(oh, jak ja się bardzo mylę)? Przy okazji: w szopie widać dłoń mecha Perydot z odcinka "Back to the barn".




Skoro Perydot tak rwała się do roboty, to może faktycznie nie będzie chciała wziąć udziału w świętowaniu urodzin Stevena. Mała przerwa w sumie nikomu nie zaszkoBUM CLUSTER!




Mówiąc osobiście to gdyby ktoś się mnie ktoś zapytał "Czy przyjdziesz na imprezę?" w TEN sposób to pewnie bym i tak nie przyszedł. Już wolałbym zmarnować te parę godzin robiąc analizę odcink... nieważne.




Nie wiem czemu śmieszy mnie, wpływ przepaski na fryzurę Perydot.




Przyznam że kiedy pierwszy raz oglądałem Steven Universe bardzo nie podszedł mi tytułowy bohater. Mały protagonista był ślamazarny, dokuczliwy, głupi, niezdarny, wkurzający, ciężarem dla drużyny klejnotów i niektóre jego, tylko JEGO akcje doprowadzały mnie do niemal zaprzestania oglądania serialu. Steven zrobił duży progres od czasów kiedy pierwszy raz go widziałem. Stał się odważny, kiedy chce pomagać to faktycznie to robi, potrafi doradzić prawdziwymi słowami a nie głupotami, nie chce by ktokolwiek go wyręczał, stał się mądrzejszy, umie przywołać tarczę, utworzyć bańkę i posługiwać się nimi w walce. To oręż defensywny a nie ofensywny lecz mimo tego Steven i tak daje radę. To dzięki niemu Drużyna Klejnotów jest w końcu kompletna. Twoje zdrowie Steven!




O zobaczcie kto przyjechał.




To Connie!chcę odcinek w którym wyprawiane są jej urodziny.



Connie to najlepsza rzecz jaka mogła przytrafić się Stevenowi jak i również idealny prezent urodzinowy. ... Ma czerwoną sukienkę a na czapce kokardkę, myślałem, że załapiecie.




Proszę proszę, jak prawdziwy dżentelmen oferuje damie lampkę szampana kartonik z sokiem. Ktoś nam tu dorasta. Urocze jest to jak w "Sworn to the sword", "Nightmare hospital" oraz w tym odcinku, Steven i Connie posługują się językiem i zachowaniem ludzi z wyższych sfer, zostając przy tym dziećmi. Nie muszą sobie przy tym tłumaczyć dowcipów, są na takim poziomie znajomości, że potrafili by porozumiewać się bez słów.




Rozumiem, że państwo Maheswaran są nadopiekuńczy, ale przynajmniej Connie nie musiała kłamać gdzie jedzie. I to, że zostaje się na cały weekend! Jejciu, czyżby progres po odcinku w szpitalu i "Prognozie Pogody"?




Swoją drogą ciekawe czy powiedziała rodzicom, że będzie tam też Perydot? Swoja droga ciekawe czy Connie ogólnie wie o tym, że Perydot też pomieszkuje na farmie.




Urodziny bez rock-taty to nie urodziny. Nie ma takiego bicia, żeby go nie było. W sumie to trochę szkoda mi Grega, że nie spędzał więcej czasu z synem. Kiedy byli razem to zazwyczaj tylko na chwilę. Greg stara się jak może by pomóc synkowi ale jest wiele misji w których nie dał by rady. A może...




Czemu wszyscy dziwią się, że Steven ma 14 lat? Czyżby nie wyglądał na tyle? Osobiście stawiałem na 12 albo 13.




Uuu jaki dzidziulek, a pucia jakie ma. Ekhm. Zauważyliście pewien mały szczegół w zdjęciach? Ok, Rose nie ma więc ktoś inny musiał zrobić to zdjęcie. Któraś z klejnotów? Zobaczcie, że zdjęcie na którym Steven ma 3 latka jest ostatnim jakie widzimy w którym ojciec i syn siedzą razem. Coś się zmieniło? Może to własnie wtedy Greg odsuną się od klejnotów a one od niego i to dlatego nie miał kto zrobić zdjęć?





Cóż, czyli Steven już bardziej nie urośnie? Wielka szkoda. W odcinku "Zbyt wiele urodzin" okazywało się, że wiek Stevena jest płynny wiec w jakiś sposób mógł to kontrolować.




Jestem zadowolony z tego, że Connie ma z kim pogadać o klejnotach, kogoś kto z nimi przebywał i jest człowiekiem. Klejnoty i ludzie mają zazwyczaj inny pogląd na świat i egzystencję więc czuję radość kiedy znowu, od czasów "We need to talk" Greg i Connie przybijają sobie piątkę.




Dobra bo zrobiło się zbyt rozkosznie: Steven na serio myślał, że dorzuci transparent nad drzwi stodoły? Nie ma tam gdzieś drabiny? I gdzie jest Perydot? Nie słyszę hałasu narzędzi sugerujących, że coś się dzieje za szopą na przykład, no sam nie wiem, budowanie wielkiego świdra?




Jeśli tak wygląda dorosłość to ja nie chcę dorastać.
- masz 24 lata koleś
- damned




No dobra, tego się nie spodziewałem. Steven uznaje, że powinien dorosnąć i faktycznie rośnie ale tylko na pozór. Czy "Sadies song" niczego cię nie nauczyło? Nie wolno być pozorantem. Nie powinieneś się stawać tym, kim nie jesteś.




Co ta Ametyst? ;_;




- Miałem magiczny zryw wzrostu.

Nie wierzę, że to kupili. Co najdziwniejsze to tylko Greg nie jest do tego przekonany.




Granat, ale to chyba solenizant powinien pomyśleć życzenie i zdmuchnąć świeczki. I na litość boską, Ametyst wstań proszę!




Connie daje Stevenowi prezent, różową koszulę. Żeby wyglądał jak Bond w "Żyje się tylko dwa razy"? Wejt a sekend... Connie jest fanką filmów z Jamesem Bondem?!

Albo może, żeby Steven pasował do koloru lwa. Wejt a sekend... LEW!




Lekcje szermierki tenisa nie poszły w las.Wiem, że to badminton ale zasada jest podobna.




- Prawo Pascala: Kto wybił ten zapiekhm idzie.




- Senpai, wygrałyśmy? Senpai?




- Senpai?



- NOTICE ME SENPAI!




Fajnie, że Steven używa swoich nowych mocy kontrolowania wzrostu, do ściągnięcia lotki. Może użyje tej mocy kiedyś, na prawdziwej misji?





Gdyby dodać "E" na początku i zamienić "A" na "E" na końcu, to na płycie napisane by było Estelle, czyli tak, jak ma na imię aktorka podkładająca głos pod Granat.




- Nie ma mowy człowiek.




Ehh miłość. Granat może sobie mówić "(...) i jego najlepszej przyjaciółki", ja tam swoje wiem, ślepy nie jestem.




PRZYTUL JĄ TY JELENIU!




... no, przynajmniej nie oglądają "Małego Lokaja" co nie? A przy okazji to gdzie jest Perydot?




Steven boi się, że będzie wyglądał jak dzieciak w czasie kiedy Connie będzie dorastać i kandydować na prezydenta. Słuchaj Steven, mam pewne rozwiązanie które spowoduje, że nie będziesz wyglądał jak dzieciak, będziesz mógł dorastać z Connie i nie nadwyrężysz klejnotu:




No co? W przypadku Granat to działa nie?




Connie, przestań już być mądra. Głowa ci się od tego powiększa.



Kiedy dziewczyna pierwszy raz złapie cię za rękę.




Serio?




Greg ratuje dzień. Tułaczka vanem po pustych ulicach i "Let me drive My Van into Your Heart". Najlepszy sposób na uspokojenie płaczącego dzieciaka. Przy okazji dowiadujemy się jak przebiegało oddalenie się Grega od klejnotów. Wojowniczki zapewne nie miały pomysłu jak uciszyć beksę, więc kazały pozwalały zajmować mu się Stevenem. Kiedy młody kwarc dorósł już na tyle by nie płakał co chwile, same zaczęły wychowywać Stevena na klejnot, odtrącając Grega, strasząc go niebezpieczeństwem przebywania z klejnotami. Nic dziwnego, że w odcinku "Wiadomość" Gregowi tak zależało na odczytaniu przekazu wyjącego kamienia. Chciał udowodnić, że stać go na więcej.




Connie po raz kolejny udowadnia swoją wartość wszystkim fanom serialu. To wspaniała przyjaciółka która jest gotowa do poświęceń by zająć się przyjacielem.




To.. przez... cały... czas... była Ametyst?!










Wykapany Sean Connery.




- Mój chłopak przyjaciel wygląda jak James Bond!




Connie udowadnia jakim jest wspaniałym przyjacielem po raz drugi. Bo wiecie, przyjaźń to magia.




Steven ma brodę. To znaczy jeden włosek ale to zawsze coś. Chciałem zostawić ostatni obrazek dla Connie ale w sumie to Steven miał urodziny. Wszystkiego Najlepszego.



1 komentarz:

  1. Boję się tego odcinka ;_____;




    Jak tego że lapidot będzie realnym szipem ;-;

    OdpowiedzUsuń

To Perydot odpowiada za komentarze na blogu, więc nie radzę, by dochodziło w nich do kłótni.